https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Bruski po stu dniach na fotelu prezydenta. Co zdążył zrobić?

Anna Stasiewicz-Mąka
Autorzy zdjęć: (od lewej od góry) Muszyński/ Bosiacki/Pruss/ Czachorowski/Muszyński.
Autorzy zdjęć: (od lewej od góry) Muszyński/ Bosiacki/Pruss/ Czachorowski/Muszyński. Pomorska/archiwum GP
Bydgoszcz będzie siedzibą Zarządu Dorzecza Wisły, a Błonie wreszcie doczekało się basenu. Z drugiej strony prezydent długo nie mógł skompletować ekipy swoich zastępców.

Wieczorem 30 listopada 2014 roku wszystko już było jasne. To Rafał Bruski będzie rządził Bydgoszczą przez kolejne 4 lata. I chociaż oficjalne wyniki podano później, to przewaga Bruskiego nad Konstantym Dombrowiczem była na tyle duża, że łatwo było wskazać zwycięzcę. Były prezydent musiał więc z goryczą przełknąć porażkę, nie udał się powrót Konstantego Dombrowicza na lokalną scenę polityczną.

Rafał Bruski po początkowej euforii z wygranej, musiał jednak wziąć się do pracy. Zaczął od "przemeblowania" składu swoich zastępców. Po ponownym zawiązaniu koalicji Platformy Obywatelskiej z lewicą, jasne stało się, że to właśnie z SLD będą wywodzić się nowi zastępcy prezydenta Bruskiego. Lewica postawiła na Annę Mackiewicz, długoletnią radną i Mirosława Kozłowicza, szefa bydgoskich drogowców. Za wcześnie na ocenę, czy była to dobra decyzja, ale z ewentualnych sukcesów czy wpadek wiceprezydentów rozliczany będzie właśnie Rafał Bruski. Bardzo długo trwało poszukiwanie czwartego zastępcy. Ostatecznie prezydent zdecydował się na osobę, z którą długo współpracował, czyli Iwoną Waszkiewicz.

Z własnej lub nie woli prezydent pożegnał się z dotychczasowymi zastępcami: Grażyną Ciemniak i Grzegorzem Dołkowskim. Ta pierwsza wróciła jako posłanka do Sejmu, drugi - po prostu na stanowisku wiceprezydenta sobie nie poradził.
Na placu boju pozostał za to Łukasz Niedźwiecki, który stracił jednak nadzór nad zarządem dróg. W zamian dostał równie odpowiedzialną działkę. Ma odpowiadać za pozyskanie pieniędzy z Unii Europejskiej. Jeśli misja się powiedzie, wiceprezydent Niedźwiecki będzie noszony na rękach, jeśli nie - zostanie zastępcą, któremu nie udało się powierzone zadanie. Czas pokaże, która opcja wygra.

Czas też pokaże, czy próbę czasu przetrwa koalicja PO-SLD. Co prawda przysłowie mówi, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, ale póki co w głosowaniach pęknięć w koalicji nie widać.

Wielkim testem dla prezydenta będzie też sprawa rewitalizacji płyty Starego Rynku. Odkładana przez poprzednie władze, inwestycja ma wreszcie dojść do skutku. I bez względu na efekt na pewno podzieli bydgoszczan. Dzieliła też spalarnia, której budowa dobiega końca.

Podsumowując, sto dni Rafała Bruskiego wygląda na razie na preludium przed właściwą częścią drugiej kadencji. To od prezydenta zależy, jakie w niej będą dominować dźwięki.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

B
Beonard Lorowski

Pisowskie psy szczekają, a karawana Bruskiego jedzie dalej.

a
adi

Niech bruski przejdzie się na ten nowy basen na Błoniu... Po południu ludzie stali w prawie godzinnej kolejce do wejścia, bo za mało było kluczyków i trzeba było czekać, aż ci, co korzystają z obiektu opuszczą szatnię. Nie było nawet gdzie powiesić kurtek, bo nie było tylu wieszaków... To wskazuje, że bydgoszczanie chcą AQUAPARKU, dużego obiektu dla dużego miasta, stolicy metropolii, a nie kolejnego małego basenu, jakich w mieście jest kilkanaście. W dodatku w obiekcie zepsuła się bramka do wejścia i ludzie, którzy kupili bilet nie mogli wejść do środka. Co do obiektu, to bez rewelacji. Oczywiście to najlepszy basen w mieście, ale tylko basen. W rozmowie z ludźmi dowiedziałem się, że przyjechali z różnych dzielnic, mimo, że mają baseny dużo bliżej, ale baz atrakcji. W samym obiekcie jedna sauna JUŻ ZEPSUTA, a kompletną paranoją jest to, że kompleksie saun nie było żadnej półki, ani nawet wieszaków na ręczniki czy czepki. Dlatego niektórzy ludzie w drugiej, chłodniejszej saunie siedzieli w czepkach (!) Woda z pryszniców pod słabym ciśnieniem, jak z konewki, zacinające się szafki. Sam obiekt - powiatowy, małomiasteczkowy. Jedno jacuzzi na 6 osób, leżak wodny może o długości 4-5 m, że zmieści się na nim maksymalnie sześć osób na raz, więc żeby skorzystać z tej atrakcji, trzeba długo czekać. Wszystko co zrobi ten niby-prezydent to wielka fuszerka. Taki właśnie jest nasz "budowniczy".... "budujemy" dalej... Jaki prezydent takie miasto...

r
runiem z To-runiem
W dniu 15.03.2015 o 10:49, obserwator nieżależny napisał:

Całbecki z Zalewskim robią z niego IDIOTĘ !!!!!  a on nie reaguje ???? Bardzo boi się Całbeckiego

 

Jakieś wspólne ZIT-y, BiT-y, czy inne chore POmysła pana Gąsiora i jego przyjaciela, tow. betonu PZPR-owskiego Zaleskiego, z POkrzyżackiej ,wrednej ,zakompleksionej mieściny ,...PO co Królewskiej Bydgoszczy??

o
obserwator nieżależny

Całbecki z Zalewskim robią z niego IDIOTĘ !!!!!  a on nie reaguje ???? Bardzo boi się Całbeckiego

T
TOMKO

Czeba cos zrobić żeby O BYDGOSZCZY BYŁO GŁOŚNIEJ POD WZGLĘDEM PROMOCJI.
MOIM ZDANIEM PROMOCJA POWINNA WRÓCIĆ DO WYDZIAŁU PROMOCJI. TAK JAK TO BYŁO KIEDYŚ. MOIM ZDANIEM BYŁO LEPIEJ. 

A
AB

Pan Prezydent na pewno przytył - i jest już podobnym grubaskiem do Komorowskiego.

m
metro-ciemniak

Dobrze,że nie ma w ratuszu tej przemądrzałej torunianki ,emerytki G. Ciemniak ,której moim zdaniem, najmocniejszą stroną było opowiadanie bajeczek o swoich zasługach.

M
Marian Paździoch

Dobił Polonię.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska