Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratunek dla konia

Agnieszka Romanowicz
- W powiecie świeckim brakuje weterynarzy z powołaniem - alarmują rolnicy. - Przez to coraz więcej naszych zwierząt skazanych jest na śmierć.

     Zaczęło się od nietypowego wypadku w Gródku.
     - Dwóch podpitych dziadków prowadziło w Wielkanoc wóz ciągnięty przez konia - relacjonuje Czytelnik. - Nie posterowali nim odpowiednio i wóz, zamiast na mostek, spadł ze skarpy. Została z niego tylko kupa desek. Dziadkowie przeżyli, zabrało ich pogotowie.
     **_A koń?
     - _Koniem nikt się nie zainteresował
- twierdzi Czytelnik. - Kogo obchodzi czy zwierzę, które runęło do rowu i na którego grzbiecie roztrzaskał się drewniany wóz, dobrze się czuje?__Widziałem, że stał niedaleko wystraszony. Ale żaden weterynarz do niego nie przyjechał.
     _Z drugiej strony są prawa zwierząt. Reguluje je ustawa.

     - Mówi się o tym dużo, ale tylko mówi. Przynajmniej na wsi - przekonuje Czytelnik.
     Prawdą jest, że namiaru do weterynarza-ratownika nie mają nawet strażacy. - _Wątpię, że taki w ogóle istnieje
- przyznaje Jerzy Dutko-wski , strażak ze Świecia.
     - Nie ma u nas ratownictwa weterynaryjnego - potwierdza Krzysztof Joppek, Powiatowy Lekarz Weterynarii. - Jest za to jedenaście lecznic prywatnych.
     - Całodobowych? - pytamy
     - Teoretycznie - odpowiada Jo-ppek.
     Wykrwawiłaby się
     
W ubiegłym roku był inny wypadek. - TIR przestraszył moją krowę. Akurat szła wzdłuż jezdni - wspomina Czytelnik. - Chciała przeskoczyć przydrożną barierkę. Pech chciał, że rozdarła sobie o nią wymiono. Zadzwoniłem po weterynarza do pobliskiej rzeźni. Przyjechał... po dwóch godzinach. Na szczęście człowiek trochę nauczył się przez lata. Gdyby nie moja pomoc, zwierzę wykrwawiłoby się na śmierć.
     _Czytelnik zadzwonił do rzeźni, bo w każdej pracuje weterynarz.
     
- A nasz powiat to rzeźnickie zagłębie - przypomina Czytelnik. - Dlatego mamy tu kilkudziesięciu weterynarzy na stabilnych i dobrze opłacanych etatach. Szkoda tylko, że przyjazd do rolnika, nawet za dodatkowa opłatą, coraz częściej nie jest im na rękę.
     - _Są związki rolników - zauważa Joppek. - _Mogą one, w ramach swej organizacji, opłacać w gminie dyżury weterynarzy. Prywatnie żaden z nich się na to nie zgodzi. Nie utrzymałby się przez miesiąc.
     _n
     Czekamy komentarze w tej sprawie pod nr tel.: 33-14-350.
     
     

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska