Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raz na pół roku organizujemy akcję "Uśmiechnięty dzień" [zobacz zdjęcia]

Dariusz Bloch
Uśmiechnięty dzień w bydgoskim Myślęcinku.
Uśmiechnięty dzień w bydgoskim Myślęcinku. Dariusz Bloch
To już nasza niepisana tradycja. Kolejna taka impreza odbyła się dzisiaj w bydgoskim Myślęcinku.
Wzięło w niej udział około 200 dzieci z domów dziecka, rodzin zastępczych i innych placówek opiekuńczo-wychowawczych działających na terenie województwa.

Uśmiech Dziecka w Myślęcinku

- Skoro to żółw stepowy, to dlaczego nie stepuje? - nie tylko o to pytały dzieci, które zaprosiliśmy na imprezę. Udział wzięło 200 małolatów

Wzięło w niej udział około 200 dzieci z domów dziecka, rodzin zastępczych i innych placówek opiekuńczo-wychowawczych działających na terenie województwa.

Najpierw było zwiedzanie zoo. Lemury, małpy, niedźwiedzie, wilki wzbudzały zainteresowanie. Gady też wzbudzały. - No patrz. Tu jest napisane, że to żółw stepowy. To dlaczego nie stepuje? - pytała Agnieszka kuzynkę.

Marcinowi podobały się węże. Zwłaszcza boa dusiciel. - Nosiłbym go zamiast szalika i każdy by musiał myśleć, że jestem odważny. W sumie i tak jestem. No nie?

Weronika stoi obok. Chciałaby mieć w domu małpę. Ale tylko na chwilę. - Bo jak się dłużej ma małpę w domu, to wszystko będzie śmierdziało. Czasem to może śmierdzieć, ale nie ciągle przecież.

Kacper wolałby dinozaura. Problem tylko w tym, gdzie wielgachny stwór mógłby mieć wygodnie. Mieszkanie ciasne. Może jakoś da radę.

Więcej zdjęć: Uśmiechnięty dzień w Myślęcinku

Stałeś kiedyś na akwarium? Brzmi dziwnie, ale to możliwe. W Myślęcinku taka opcja jest w pawilonie Akwarium Terrarium. Tutaj śmiech dzieci. Tam podziw. Tutaj westchnienia. I okrzyki radości. Bo tyle atrakcji. Tak przez kilka godzin. Sebastian to jeden z najstarszych uczestników zabawy. Ma 17 lat. W zoo mu się podoba. Jaki zwierzak najbardziej, tego nie wie. Wie za to, że w przyszłości - tej niedalekiej - zostanie kucharzem. - Gotować umiem, piec też - przyznaje. A jego ciocia potwierdza.

Po zoo był park dinozaurów. - Wyglądają strasznie, ale nie boimy się ich, bo są sztuczne - mówiło trzech chłopców. Mają 6, 7 i 9 lat. No i wiele odwagi.
Niektóre dinozaury w Zaginionym Świecie wyglądają, jakby właśnie wyszły z wody. - Obślizgłe takie, że nie dotknąłbym - zarzekał się chłopiec. Ale zdjęcie z obślizgłym stworem sobie zrobił.

Ale jazda!

Potem na dzieci czekał lunapark. Karuzela "Trabant", wielgachne ślizgawki, karuzela-ciuchcia i samochodziki, czyli pierwszy, błyskawiczny kurs dziecięcej jazdy. Wszystko to okupowane przez małych gości.

Piotrusiowi i Monice nie przeszkadza, że elektrycznymi samochodzikami jeżdżą albo w kółko, albo do tyłu. Jest oryginalnie, no a przede wszystkim jest fajnie.

W gabinecie krzywych luster jest głośno. Kto wejdzie, od razu wybucha śmiechem. No bo jak tu zachować powagę, jeśli ciało z pionowego robi się poziome, chociaż człowiek stoi? Jak się nie śmiać, jeżeli głowa zakrywa cały tułów, a nóg w ogóle nie widać.
Coś dla ducha, coś dla ciała. Kurczak i kiełbasa z grilla, do tego ogórek i bułka, a na deser pączek lub wata cukrowa - po takie menu ustawiały się kolejki.

Wszystkie dzieci przyjechały do Myślęcinka z wychowawcami lub opiekunami.

- Takie spotkanie to fajna odskocznia - mówiła Maria Strabel, którą spotkaliśmy z grupą dzieci spędzających półkolonie z Borpą. - Tym razem przyjechało ze mną 20 dzieci.

Anna Nawrocka, pracująca w Ośrodku Wspierania Dziecka i Rodziny w Inowrocławiu, przyjechała z jedną z największych grup. - To 29 dzieci - dodała Nawrocka. - Najmłodszy jest Pawełek, 3-latek. Najstarsi są pełnoletni.

Hanna Sobkowska jest pedagogiem. W Myślęcinku miała pod opieką 20 małolatów. - Jutro nasze dzieciaki kończą półkolonie - powiedziała. - Atrakcji było mnóstwo: kino, centrum zabaw rodzinnych, nawet zwiedzanie urzędu wojewódzkiego. Szybko zleciało. A na koniec Myślęcinek. Fajnie jest.
Rodzeństwa tak już mają

Jest też wiele rodzeństw. Starsze dzieci pomagają młodszym. Jak mała dziewczynka nie potrafi zawiązać buta, to starszy brat ją wyręczy.

Jak mały chłopiec nie umie przepołowić bułki, to starszy brat za niego to zrobi. Jak trzeba kogoś złapać za rękę, to też najlepiej brata albo siostrę. Rodzeństwa tak już mają.

Synoptycy na wtorek zapowiadali deszcz. Pogoda wytrzymała długo, ale na godzinę przed zakończeniem imprezy się rozpadało. - No popatrz, popatrz. Nawet niebo płacze, że koniec zabawy się zbliża - skwitował nastolatek.

Wszystkie atrakcje dzieci miały za darmo. Organizatorem akcji jest Gazeta Pomorska. Nasze spotkanie nie odbyłoby się, gdyby nie liczni sponsorzy, których logotypy publikujemy poniżej.

**DZIĘKUJEMY SPONSOROM I PARTNEROM, bez których nie odbyłoby się to spotkanie!
partnerzy uśmiechniętego dnia w Myślęcinku

Czytaj e-wydanie »

**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska