Działacze bydgoskiej PPS napisali o pomysłodawcach referendum, że doceniają ich odwagę i determinację zmierzającą do poprawy wizerunku miasta. "Inicjatorzy akcji trafnie odczytali nastroje mieszkańców" - czytamy oraz "Popieramy to referendum i wzywamy organizacje polityczne i społeczne do wspólnej kampanii". Oferują też swoją siedzibę, gdyby członkowie grupy społecznej musieli opuścić swoją.
Przy okazji oberwało się radnym. Działacze Polskiej Partii Socjalistycznej zarzucają im, że zapomnieli, iż są strażnikami naszego majątku, odpowiadają za przyszłość miasta. "To właściwie radni winni zainicjować to referendum. Są najbliżej" - można przeczytać w stanowisku partii.
Przypomnijmy, że poparcia inicjatorom referendum udzielił już związek Solidarność "Oświata" oraz Związek Zawodowy Pracowników Komunikacji Miejskiej. Obydwa związki znane są z krytycznego stosunku do rządów prezydenta Dombrowicza.
Powstał też jednak ruch "Rozwój dla Bydgoszczy", którym kieruje Henryk Pulchny. Członkowie ruchu bronią polityki Konstantego Dombrowicza i krytykują działania Grupy Społecznej "Dajmy szansę Bydgoszczy".
Podpisy pod wnioskiem o referendum można składać do najbliższego piątku (6 marca) w siedzibie Grupy Społecznej "Dajmy szansę Bydgoszczy" przy ulicy Jagiellońskiej 10/7. Żeby referendum mogło się odbyć, trzeba zebrać ponad 29 tysięcy podpisów. Członkowie grupy tłumaczą, że nie mogą podać liczby zebranych podpisów, bo dostali taki zakaz od komisarza wyborczego.