Wielokrotnie pisaliśmy na łamach "Pomorskiej" o zaprzestaniu używania reklamówek, siatek foliowych. W sondzie również wszyscy jednym głosem twierdzili, że jest to świetny pomysł. Ekologiczne, materiałowe torby na zakupy miały pojawić się we wszystkich sklepach, a tym samym folia miała przejść do lamusa.
Idea istotna, choć niekiedy kosztowna. Czytelnicy żalą się, że w niektórych sklepach postanowiono po prostu zarobić na ekologii. Wycofano siatki jednorazowe, ale nie wycofano foliowych płatnych reklamówek - trochę grubszych, które teoretycznie można użyć kilka razy. Przy robieniu dużych zakupów nie ma innego wyjścia jak zakupić foliówkę, no chyba, że klient jest przezorny i zabierze z domu własna "ekotorbę".
- Jestem zbulwersowana tym, że papierowe torby, oczywiście z logo firmy w sklepie nieopodal mojego domu mają tak wygórowane ceny. Wiem, że w wielu sklepach w mieście, w których zrezygnowano z siatek foliowych papierowa torba kosztuje zaledwie kilkanaście groszy. W sklepie tuż obok, znacznie więcej. Skoro właściciel chce się reklamować, to powinien koszty wziąć na siebie, a nie obarczać nimi klientów - mówi nasza Czytelniczka z Brodnicy.
Skąd biorą się takie różnice w cenach? Skoro w jednym sklepie papierowa torba kosztuje około dziesięciu groszy, to czy nie powinno tak być wszędzie. Wydrukowane logo firmy kosztuje z pewnością nie mało, ale dlaczego klient ma za to płacić?
Sprawę powinien rozwiązać jednorazowy zakup torby z materiału. To koszt kilku lub kilkunastu złotych.
