Olimpia Grudziądz - ŁKS Łódź 1:1 (0:0)
Bramki:Smoliński (78) - Golański (83 z karnego).
OLIMPIA: Osiecki (46. Wróbel) - Pisarczuk, Mazurkiewicz, Staniek (75. Huseni), Banasiak (46. Woźniak) - Łabędzki, Kryszak (46. Górka) - Frańczak, Smoliński, Rogalski - Huseni (46. Ruszkul).
Grudziądzanie zakończyli zgrupowanie w Kleszczowie. Wracając, zatrzymali się w Uniejowie i rozegrali sparing z ełkaesiakami.- Grę utrudniały warunki atmosferyczne - relacjonuje Tomasz Asensky, trenerOlimpii. - Padał gęsty śnieg, który zalegał na murawie. Chociaż trzeba oddać, że gospodarze starali się, by jak najlepiej przygotować naturalną trawę do gry. W grze było dużo przypadkowości. Nam trudno było wymienić kilka szybkich podań i zawiązać akcję. Poza tym zawodnikom przytrafiały się proste błędy, ale tłumaczę ich warunkami, które panowały na boisku. Właśnie one zniwelowały różnicę potencjałów obu drużyn - twierdzi szkoleniowiec biało-zielonych.
Gol dla Olimpii Grudziądz padł po oskrzydlającej akcji z lewej strony. Maciej Rogalski dośrodkował do Piotra Ruszkula, a ten wycofał piłkę do Marcina Smolińskiego, który uzyskał prowadzenie. Łodzianie wyrównali po rzucie karnym, którego na bramkę zamienił Artur Golański. Strzelec gola dla Olimpii w ostatniej minucie gry musiał opuścić boisko, po tym jak zobaczył czerwoną kartkę po faulu na jednym z ełkaesiaków. Jeszcze przed przerwą czerwień zobaczył jeden z piłkarzy ŁKS.
Więcej informacji o Olimpii w czwartkowej "Gazecie Pomorskiej" - wydanie grudziądzkie