"Pomorska" sprawdziła sygnały od naszych czytelników. Okazało się, że rzeczywiście droga znajduje się w strasznym stanie. Na całym odcinku od przejazdu kolejowego, aż do Piotra Skargi jest pełno dziur, w niektórych miejscach brakuje nawet nawierzchni. Pozapadała się kostka brukowa. W licznych zagłębieniach, po najdrobniejszych deszczu tworzą się olbrzymie kałuże. Na stan ulicy narzekają kierowcy PKS-u, bowiem tutaj znajdują się przystanki. - Jeżdżę po całym województwie, ale tak tragicznej ulicy w centrum miasta to jeszcze nie widziałem. Przecież taka nawierzchnia powoduje niszczenie pojazdów. Kto za to zapłaci?! - wścieka się szofer.
- Oszacowaliśmy, że koszt remontu Dworcowej wyniesie milion złotych. Kwota jest tak duża dlatego, że jednocześnie z remontem nawierzchni należałoby wykonać modernizację wszystkich instalacji podziemnych. W budżecie miasta, w tym roku na drogi zarezerwowano 200 tysięcy zł. Tego zadania nie jesteśmy w stanie udźwignąć sami - mówi Janusz Wilczyński, naczelnik Wydziału Gospodarki Miejskiej. Szansa na remont jednak jest. - Miasto złożyło wniosek o dofinansowanie z funduszy unijnych. Aktualnie przygotowujemy dokumentację tej inwestycji. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, ekipy budowlane rozpoczną pracę w połowie przyszłego roku - dodaje Wilczyński.
Dla właścicieli pojazdów, którzy uszkodzą sobie samochód na tej ulicy, lub jakiejkolwiek innej w Chełmży mamy dobrą wiadomość. Drogi są ubezpieczone w PZU. - Jeżeli kierowca uzna, że przez dziurawą jezdnią zniszczył sobie auto może wystąpić o odszkodowanie. Z odpowiednią dokumentacją należy się zgłosić do Wydziału Gospodarki Komunalnej - informuje Krystyna Lulka, skarbnik miasta. W ubiegłym roku zgłoszono dwa przypadki uszkodzenia samochodu na Dworcowej.
Remont za milion
Tekst i fot. Kamil Sakałus
- Ulica Dworcowa w Chełmży znajduje się w fatalnym stanie. Po jednej z głównych dróg miejskich jeździ się jak po lesie - narzekają chełmżanie.
