Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rewolucja w ligowym hokeju: będzie mniej obcokrajowców

Joachim Przybył
fot. Lech Kamiński
Trzech zamiast pięciu hokeistów z zagranicy w jednym meczu i połączenie, w drugiej fazie, rozgrywek drużyn z ekstraklasy i pierwszej ligi to najważniejsze zmiany jakie nastąpią w hokejowych rozgrywkach w Polsce.

Nad zmianami w regulaminie rozgrywek debatowano już od kwietniowych mistrzostw świata w Toruniu. Przy tej okazji spotkali się przedstawiciele klubów, Polskiego Związku Hokejowego i wtedy powstał pierwszy projekt zmian regulaminowych. Zmiany zatwierdził we wtorek zarząd Polskiego Związku Hokeja na Lodzie.

Pierwszy etap sezonu zasadniczego rozgrywany będzie jak do tej pory, później jednak wszystkie drużyny, zarówno z ekstraklasy jak i pierwszej ligi podzielone zostaną na trzy grupy. W pierwszej zagrają ekipy z miejsc 1-6, w drugiej - z miejsc 7-10 ekstraklasy i 1-2 pierwszej ligi, a w trzeciej - pozostałe drużyny z pierwszej ligi.

Redukcja w planach?

W trzeciej fazie ligi systemem play-off o medale zagrają ekipy z grupy "silniejszej" i dwie najlepsze z grupy "średniej". Pozostałe zespoły zagrają systemem każdy z każdym. PZHL nie wyklucza, że powyższe zmiany będą prowadzić do ograniczenia liczby drużyn w ekstraklasie od sezonu 2011/2012.

Jednym z autorów tego pomysłu był Mariusz Czerkawski i akurat taka zmiana nie wzbudza w klubach specjalnych emocji. Choć trzeba przyznać, że jest dość rewolucyjna, bo niezbyt często zdarza się w innych krajach, żeby w trakcie sezonu mieszać drużyny z dwóch lig.

Prezes TKH uważa, że należy nowemu systemowi dać szanse. - Czy poprawi on atrakcyjność PLH? Na pewno tak, choć żal będzie klubom grać w słabszej grupie w drugiej części sezonu, zwłaszcza, że zdobyte wcześniej punkty przepadną. Myślę, że rozgrywki będą ciekawsze przede wszystkim na poziomie I ligi, dla ekstraklasy będzie to większe zagrożenie degradacją - ocenia Marek Sokołowski.

Znacznie więcej emocji budzi ,zwłaszcza wśród klubów, zmiana zasad zatrudniania obcokrajowców. Do tej pory w każdym zespole z PLH mogło grać ich pięciu i wiele klubów właśnie na tej zasadzie opierało startegię budowania składu.
Teraz to się musi zmienić. Związek ograniczył bowiem liczbę zawodników zagranicznych, którzy w jednym meczu mogą wystąpić na lodzie z pięciu do trzech z zastrzeżeniem, że bramkarz liczony będzie jak dwóch zawodników z tafli.
Już wcześniej, przeciwko takiemu rozwiązaniu protestowało kilka klubów z południa, nie bez racji twierdząc, że kontrakty już zaczęły podpisywać przed ogłoszeniem projektu zmian.

Co ta zmiana oznacza dla TKH? Wiadomo, że dwa miejsca dla obcokrajowców zajmą obrońcy Zoltan Kubat i Vladymir Buril. Ostatnie miejsce przeznaczone zostanie zapewne dla środkowego napastnika, na tej pozycji torunianie mają od lat problemy. Prawdopodobnie zostanie on zatrudniony jednak dopiero później, być może już po rozpoczęciu sezonu.

Trener biało-czerwony

- Spodziewaliśmy się takich zmian w regulaminie i dlatego wstrzymaliśmy się z zatrudnianiem kompletu graczy z innych krajów. Mamy w tej chwili dwóch obrońców i pozostało nam jedno miejsce. Wiadomo już, że musi je zająć zawodnik naprawdę wysokiej klasy - podkreśla prezes Sokołowski.

Takie rozwiązanie umożliwia nowy regulamin,. Zarząd PZHL ustalił także, że graniczną datą zmiany przynależności klubowej hokeistów zarówno krajowych jak i zagranicznych w danym sezonie będzie 20 grudnia.

Za to torunianie będą na pewno musieli poszukać asystenta dla Tomasza Rutkowskiego. Prezes Marek Sokołowski kilka tygodni temu tę funkcję zaproponował Burilowi. Słowak ofertę przyjął i miał pełnić rolę drugiego trenera drużyny. Dziś jednak wiadomo już, że to nie będzie możliwe. Nowe przepisy regulują bowiem także kwestie trenerskie.

W rozgrywkach PLH i I ligi może być zgłoszony jeden trener zagraniczny posiadający co najmniej odpowiednik II klasy trenerskiej. Asystentem trenera drużyny PLH i I ligi może być wyłącznie polski obywatel.

Zmiany w PLH - opinie w klubach podzielone

- Zmiany te mają uatrakcyjnić ligę. Kluby postulowały aby coś zmienić w systemie rozgrywek, tak aby liga była ciekawsza. Najlepsze drużyny pierwszej ligi mają teraz teoretyczna szansę powalczenia w play-off - mówi sekretarz generalny PZHL Marek Bykowski. - Doszliśmy do wniosku, że gra pięciu cudzoziemców niczego dobrego do polskiego hokeja nie wnosiła. Trenerzy, głównie cudzoziemcy, na przykład na przewagi wystawiali zawodników zagranicznych, co później widać było na przykład podczas turnieju Pierwszej Dywizji w Toruniu, kiedy polscy zawodnicy nie potrafili wykorzystać gier w przewadze. W nowoczesnym hokeju trzeba umieć wykorzystywać ten element gry, to decyduje o sukcesie - wyjaśnił Marek Bykowski.

Co o tych pomysłach sądzą kluby? Opinie są różne. Nowy system rozgrywek podoba się np. prezesowi Cracovii, Januszowi Filipiakowi. Podkreśla, że zmiana jest korzystna dla klubów, które zaczną sezon w I lidze: - Tam z czasem nic by się nie działo i rozgrywki te byłyby coraz bardziej marginalizowane
Podobnie uważa dyrektor srebrnych medalistów PLH - GKS Tychy. - To szansa dla młodych ośrodków hokejowych na zaistnienie, to również szansa dla ekip z zaplecza ekstraklasy, które, przy odpowiednim zapleczu finansowym, mogą powalczyć o najwyższe cele - powiedział Karol Pawlik.

Ale nie wszyscy są takimi optymistami. - To fatalny system i szczerze ubolewam nad tym, że na takie zmiany zdecydował się zarząd PZHL - mówi prezes gdańskiego Stoczniowca Marek Kostecki. - Moim zdaniem, w dobie kryzysu finansowego, z jakim boryka się gospodarka i kluby, trzeba myśleć o oszczędnościach i o cięciu kosztów, a nie o ich mnożeniu. Nie przypominam sobie, by w polskim hokeju, ba, w całym polskim sporcie łączono w trakcie sezonu ligi - dodaje. Według niego okaże się, że drużyny, które zajmą miejsca 7-10 po kilkunastu meczach ekstraklasy zostaną de facto zdegradowane do pierwszej ligi. - Wydadzą tylko niepotrzebnie pieniądze. Poziom polskiej ligi wyrównał się w minionym sezonie. Dziewiąta ekipa wygrywała z Cracovią, Podhalem, czy Stoczniowcem. Poziom siódmej, ósmej czy dziewiątej drużyny nie odbiegał od czołówki - argumentuje Kostecki.

Wielu oponentów ma także ograniczenie liczby obcokrajowców w PLH. - To nie wpłynie na podniesienie poziomu ligi. Uważam, że nie mamy w Polsce tylu młodych zawodników, którzy mogliby kreować grę. Ciężar prowadzenia gry spoczywać będzie na starszych zawodnikach i znów w play-off będziemy mieć sytuacje, że zespół kończy rozgrywki na dwie, dwie i pół czy co najwyżej trzy piątki. To później odbije się negatywnie na formie reprezentantów na mistrzostwa świata - uważa Karol Pawlik.
Innego zdania jest Marek Ziętara, drugi trener Podhala Nowy Targ. - Moim zdaniem, te decyzje spowodują, że młodzi polscy zawodnicy będą mieli większe niż dotychczas szanse pokazania się w ekstralidze - uważa. - Tym samym cykl szkoleniowy, w tym szkół mistrzostwa sportowego, w ten sposób się zamknie. Młodzi zawodnicy będą mogli uczyć się od lepszych hokeistów, wykorzystując cały swój potencjał. W zagranicznych ligach 18-, 19-letni zawodnicy są już na kontraktach, a w Polsce mówi się, że taki hokeista jest "obiecujący".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska