https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rewolucja w systemie oświaty, to już pewne. Szykuje się do niej również Toruń

(JWN)
Klasa 1 „a” toruńskiego gimnazjum nr 2. Jednej z trzech samodzielnych placówek tego typu w mieście.
Klasa 1 „a” toruńskiego gimnazjum nr 2. Jednej z trzech samodzielnych placówek tego typu w mieście. Sławomir Kowalski
Reforma ustroju szkolnego coraz bliżej. Już w czerwcu 2017 roku nie będzie naboru do gimnazjów, a we wrześniu rozpocznie się wygaszanie szkół tego typu. Do życia powołane zostaną 8-letnie podstawówki oraz 4-letnie licea ogólnokształcące.

Samorządy w całym kraju mają niewiele czasu, by dostosować istniejącą sieć placówek oświatowych do nowej struktury szkolnictwa. - Obecnie intensywnie nad tym pracujemy. W lutym 2017 roku będzie podejmowana uchwała intencyjna o dostosowaniu sieci szkół do nowego ustroju szkolnego, więc musimy być gotowi na luty z nową koncepcją - tłumaczy Anna Kulbicka-Tondel, rzeczniczka prezydenta Torunia. Sytuacja w Toruniu nie jest tragiczna, bo działają tu tylko trzy samodzielne gimnazja. To Gimnazjum nr 2 przy Pająkowskiego, Gimnazjum nr 3 przy Żwirki i Wigury oraz Gimnazjum nr 21 przy Morcinka. Reszta tego typu szkół funkcjonuje w zespołach.

Jak informuje magistrat, rozważane są różne warianty dotyczące ich losów. Najbardziej prawdopodobne z nich to włączenie gimnazjum do ośmioletniej szkoły podstawowej bądź przekształcenie gimnazjum w ośmioletnią szkołę podstawową. I to dobra wiadomość przede wszystkim dla nauczycieli i oświatowej administracji, bo nigdzie nie pada bowiem groźne słowo likwidacja.

- Biorąc pod uwagę powyższe warianty, przewiduje się, że w budynkach wyżej wymienionych gimnazjów będą nadal funkcjonowały szkoły prowadzone przez gminę - dodaje Anna Kulbicka-Tondel.

Decyzje w sprawie samodzielnych gimnazjów są kluczowe również dla podstawówek, szczególnie tych małych. Są bowiem w Toruniu budynki, gdzie mogą nie zmieścić się dzieci od zerówki do ósmej klasy. To np. SP 17 przy Rudackiej czy SP 27 w Kaszczorku. Gmina liczy się m.in. ze zmianą obwodów sąsiadujących ze sobą szkół czy też przeniesieniem niektórych klas starszych do budynków dotychczasowych samodzielnych gimnazjów. Może być więc trochę zamieszania i całkiem poważne zmiany.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

O swój los nie muszą się natomiast obawiać zespoły szkół, w których skład wchodzą obecne 6-letnie podstawówki oraz 3-letnie gimnazja. Staną się one 8-letnimi szkołami podstawowymi. Inny scenariusz obowiązywać będzie w przypadku zespołów gimnazjalno-licealnych. Prawo zezwala włączyć gimnazja do trzyletniego liceum ogólnokształcącego bądź przekształcić je w trzyletnie liceum ogólnokształcące.

Na wprowadzenie zmian wymuszonych przez reformę samorządy nie mają zbyt wiele czasu. Wszelkie decyzje dotyczące roszad w sieci placówek oświatowych, muszą zostać podjęte najpóźniej do 31 marca 2017.

Propozycje zmian - nim trafią na sesję rady gminy czy miasta - najpierw muszą zostać pozytywnie zaopiniowane przez kuratora oświaty. Ten ma na to 21 dni od daty otrzymania projektu. Jeśli wprowadzi zmiany, gmina musi nanieść je na swoją sieć szkół.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Ty znów deb***u wklejasz na każdym forum, to co ściągnąłeś z Naszego Dziennika?

m
mówić prawdę &#33;

Gimnazja to zło.

1) Kiedyś w 8 lat przerabiano więcej niż teraz w 9, np. w programie matematyki 8 klasy były funkcje trygonometryczne, w gimnazjum już nie (siostra w tej samej szkole miała, ja nie, różnica polegała jedynie na tym, że ona była w systemie 8 klasowym, ja w 9). Podobnie z fizyką, kiedyś każdy (przynajmniej w mieście) miał szansę podłączyć proste obwody elektryczne, czy skorzystać z mierników (inna sprawa, że nie każdy coś z tego rozumiał) i wiedzieć przynajmniej jak prawidłowo podłączyć amperomierz, a jak woltomierz (i mówię tu o praktyce, a nie teorii).

2) Wystarczy porównać dawne podręczniki i zbiory zadań dawniejsze i dzisiejsze. Taki Kaczorek i Słówko, albo Massalscy albo Hennel napisali perfekcyjne zbiory zadań, ale zamiast nich w szkole przerabiane są zadania dla kompletnych głąbów.

3) Rachunek różniczkowy w liceum (że o całkowym nie wspomnę, zresztą ogólnie analiza matematyczna) dziś mało kto ma, a kiedyś to był standard, nawet w klasach niematematycznych. Nawet jeśli ktoś ma, kończy się on na prostych granicach funkcji, pochodnych funkcji wymiernych (ale nie złożonych) i ekstremach (chwała Bogu, że chociaż zadania optymalizacyjne jeszcze są - mam nadzieję).

4) Do tego dochodzą jeszcze problemy z młodzieżą (bo zdolny uczeń musi siedzieć z głąbem kolejny rok), "restart" materiału (bo przecież trzeba dostosować poziom do wszystkich i ktoś mógł nie mieć tabliczki mnożenia w podstawówce) i nieprzygotowaniu nauczyciele (studia pokończyli już gimnazjaliści właśnie i spora część z tytułem magistra nie poradziłaby sobie z zadaniami przygotowującymi do studiów na kierunkach ścisłych sprzed lat) i mamy naprawdę marne perspektywy na przyszłość.

5) Jakimś dziwnym trafem na większości liczących się uczelni zaczęto wprowadzać w pierwszym semestrze repetytoria z matematyki czy fizyki, bo poziom tak bardzo spadł. To nie jest żart. Przykład z Uniwersytetu Jagiellońskiego: Wprowadzono MATEMATYKĘ ELEMENTARNĄ i fizykę i zajęcia wyrównawcze (jak dla upośledzonych), bo poziom w szkole średniej drastycznie spadł w stosunku do tego co było przed reformą Handkego (żydzi wiedzą jak nas niszczyć od środka). Doskonale działający system zastąpiono tym czymś i co? Jest dużo, dużo gorzej.

 
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska