Robert Lewandowski ma za sobą najlepszy rok w karierze. Bayern Monachium chce, żeby został w klubie do końca kariery

Mimo klęski z reprezentacją Polski na mistrzostwach Europy i odpadnięcia już w ćwierćfinale Ligi Mistrzów (z obu meczów przeciwko PSG wykluczyła go kontuzja) rok 2021 był dla Roberta Lewandowskiego najlepszym w karierze pod względem osiągnięć indywidualnych. W plebiscycie Złotej Piłki zajął drugie miejsce - co wzbudziło ogromne kontrowersje, gdyż w opinii wielu ekspertów powinien pokonać Lionela Messiego. Bezkonkurencyjny był za to, jeśli chodzi o liczby bezwzględne. W ostatnim meczu przed przerwą zimową, przeciwko Wolfsburgowi, zdobył bramkę numer 69 w roku kalendarzowym.

Polak po raz trzeci z rzędu został najskuteczniejszym zawodnikiem w Europie. W 2019 r. jego licznik stanął na 48 trafieniach, rok później było ich 45. Tegorocznym wynikiem wyrównał fantastyczne osiągnięcie Cristiano Ronaldo, który w 2013 strzelił 69 goli dla Realu Madryt i reprezentacji Portugalii. Poza zasięgiem śmiertelników wydaje się rekord Messiego z 2012 r. Argentyńczyk zdobył wtedy w oficjalnych meczach niewiarygodne 91 bramek.

Lewy pobił też kolejny rekord legendarnego Gerda Muellera. Po przebiciu „Bombowca” pod względem liczby strzelonych goli w sezonie (41) zabrał mu też miano zawodnika, który zdobył najwięcej bramek w roku kalendarzowym Bundesligi (43).

- Zakończyliśmy rok ładnym akcentem, w 2022 wejdziemy z optymizmem. Cieszę się z tego, że będę mógł teraz spędzić trochę czasu z rodziną i przyjaciółmi - przyznał po meczu z Wilkami Lewandowski.

Bawarczycy przed rundą rewanżową mają 9 punktów przewagi nad wiceliderem. W Lidze Mistrzów wygrali komplet spotkań, ich pierwszym rywalem w fazie pucharowej będzie Red Bull Salzburg. Kluczowym elementem ich układanki jest Lewandowski. Na tyle, że według niemieckich mediów działacze rozpoczęli już starania o przedłużenie wygasającego z końcem sezonu 22/23 kontraktu.

- Robert wie, jak bardzo go cenimy. To najlepszy napastnik na świecie, gwarantuje gole. Jesteśmy szczęśliwi, że mamy go w składzie. Chcielibyśmy, żeby zakończył karierę w Bayernie - przyznał na łamach „Bilda” prezydent klubu Herbert Hainer.