Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzicielstwo zastępcze w powiecie sępoleńskim. To nie praca, a powołanie

Sandra Szymańska
Sandra Szymańska
Dzień Rodzicielstwa Zastępczego był okazją do podziękowania rodzinom, które wkładają serce w spełnianiu misji rodzicielstwa.
Dzień Rodzicielstwa Zastępczego był okazją do podziękowania rodzinom, które wkładają serce w spełnianiu misji rodzicielstwa. Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Więcborku
76 dzieci w 49 rodzinach - tak w liczbach przedstawia się rodzicielstwo zastępcze w powiecie sępoleńskim. - To życiowe powołanie - mówi Mieczysław Kaproń, który od 8 lat prowadzi z żoną Anitą Rodzinny Dom Dziecka w Wąwelnie.

Odwaga i poświęcenie - takimi określeniami można opisać tych, którzy zdecydowali się zostać rodziną zastępczą dla dzieci, które potrzebują ciepła ogniska domowego, opieki i uwagi. Na terenie naszego powiatu jest 49 takich rodzin, do których w ubiegłym roku trafiło łącznie 76 dzieci. - Te rodziny są bardzo dobrze przygotowane do tego, by sprawować jak najlepszą opiekę nad wychowankami, którzy przeszli trudne sytuacje - mówi Elżbieta Maziarz, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Więcborku.

Podczas spotkania z okazji Dnia Rodzicielstwa Zastępczego pani dyrektor i wicestarosta Andrzej Marach podziękowali tym rodzinom za trud ich pracy i życzliwość.

Wśród chwastów dostrzegam piękne kwiaty
Gdy 8 lat temu małżeństwo Anita i Mieczysław Kaproniowie czekali na decyzję radnych powiatu o utworzeniu Rodzinnego Domu Dziecka w Wąwelnie (gm. Sośno), wiedzieli, z jakimi problemami będą musieli się zmierzyć. - Znamy dzieci, które mają do nas dołączyć, ponieważ były u nas w pogotowiu rodzinnym. Na pewno nie będzie to łatwe zadanie, ale nie boimy się, bo wiemy, co nas czeka - tak w 2011 roku na łamach Gazety Pomorskiej wypowiedział się pan Mieczysław. Wtedy to do jego pięcioosobowej rodziny miało dołączyć 4 wychowanków. Radni przed utworzeniem tej powiatowej placówki byli podzieleni. W końcu państwu Kaproniom udało się. A jak jest dzisiaj?

Przez te wszystkie lata małżeństwo miało pod swoją opieką 17 dzieci. Są dla nich ciocią i wujkiem. - Bywało różnie - opowiada pan Mieczysław. - Przeżyliśmy gorsze i lepsze chwile. O tych złych nie chcę pamiętać. Wolę skupić się na tych dobrych, bo to one mnie motywują - przyznaje.

Więcej wiadomości z Sępólna i okolic na: pomorska.pl/wiadomosci/sepolno-krajenskie/

Dziś pani Anita i pan Mieczysław mają czwórkę własnych dzieci i wychowują szóstkę, które trafiły pod ich opiekę: trzy dziewczynki i trzech chłopców. Najmłodsza ma 3 latka, a najstarsza jest już pełnoletnia. - Będzie z nami nadal mieszkać, ponieważ myśli o studiach - mówi dumny Mieczysław Kaproń.

Tak, z tego jest dumny. Razem z małżonką cieszą się, gdy ich podopieczni nie zejdą w życiu na złą drogę. A różnie toczą się losy tych dzieci.

- Jeden, gdy wejdzie do ogrodu, widzi same chwasty. Ja jestem tym, który dostrzega te piękne kwiaty.

Dlatego Kaproniowie wolą mówić o tych szczęśliwych chwilach, dzięki którym wiedzą, że to, co robią ma sens. - Te dzieci nie miały dobrych wzorców. Naszym sukcesem jest to, jeśli one podczas pobytu u nas nabywają umiejętności, których nie miały. Gdy dziecko trafia do adopcji z jednej strony jesteśmy smutni, bo czeka nas rozłąka, ale z drugiej - o to właśnie chodzi w prowadzeniu tego domu. Dzieci mają trafić do dobrych rodzin. I to jest nasza zapłata - podsumowuje.

Flash INFO, odcinek 17 - najważniejsze informacje z Kujaw i Pomorza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska