Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rolnicy bez pomocy nie wyjdą na prostą

Lucyna Talaśka-Klich [email protected]
W sadzie Jana Sikory z Morzewca (gm. Koronowo) wiosenne przymrozki spowodowały ogromne straty.
W sadzie Jana Sikory z Morzewca (gm. Koronowo) wiosenne przymrozki spowodowały ogromne straty. Fot. Jarosław Pruss
Płakali, gdy zobaczyli poczerniałe kwiaty na drzewach, zmrożone warzywa, oblodzone łodygi rzepaku.

Łzy obeschły i czas ratować to, co zostało. Rolnicy podźwigną się, jeśli rząd i samorządy podadzą im rękę. Obietnic nie brakuje: kredyty preferencyjne, umorzenie składek KRUS, wypłata zasiłków.

- Kiedy poszłam na plantację i zobaczyłam jak ogromne straty wyrządził przymrozek, to rozpłakałam się jak dziecko - opowiada współwłaścicielka plantacji truskawek z Kujawsko-Pomorskiego. - Zadzwoniłam do męża, chlipałam do słuchawki i nawet słowa nie mogłam z siebie wydusić. Przestraszył się, że miałam wypadek samochodowy. A to chodziło o truskawki.

Sadownik spod Grójca (niedaleko Warszawy) popełnił samobójstwo. - Mam wielu kolegów, którzy się załamali, ale nie można się przecież poddawać - mówi Wojciech Klimkiewicz, sadownik z podbydgoskiego Wtelna. - Prowadzimy "fabryki pod chmurką" i klęski zawsze mogą się zdarzyć. Trudno, trzeba będzie zacisnąć pasa.

Dwa chude lata
Zdaniem Klimkiewicza zaciskanie pasa potrwa przez co najmniej dwa lata. - Jeśli w tym sezonie drzewa odpoczną to w przyszłym mogą wydać znacznie większy plon i będzie problem z nadprodukcją - mówi sadownik. - Komu je sprzedamy, jeśli w tym roku stracimy niektóre rynki zbytu?

- Chińczycy tylko czekają, żeby zająć nasze miejsce na europejskim rynku - mówi Mariola Markiewicz, plantator truskawek z Buszkowa koło Koronowa.
- W tym roku nie będziemy mieli czego sprzedać, a pieniądze na utrzymanie sadów muszą się znaleźć - dodaje Klimkiewicz. - Dlatego prosimy rząd o pomoc - potrzebne są kredyty klęskowe. Liczymy też, że samorządy zechcą umarzać podatki rolne.

Kwietniowe i majowe przymrozki zaszkodziły nie tylko sadom i plantacjom owoców miękkich. - W naszym sołectwie ucierpiały też: rzepak, warzywa a nawet jęczmień - twierdzi Stanisław Kulwicki, sołtys Borówna i Różnowa (gm. Chełmno). Zielony przed przymrozkami jęczmień zrobił się żółty, rzepak pochylił wierzchołki. - Najgorzej wygląda ten na polu w Różnowie - mówi sołtys, który rzepakiem obsiał 14 ha. - Tam straty oceniam na 70 procent. Moim zdaniem rzepakowi zaszkodziły nie tylko przymrozki, ale także ogromne różnice temperatur w ciągu doby. W nocy było minus osiem, w dzień plus dwadzieścia pięć stopni. Całe szczęście, że jesienią zdążyłem skorzystać z ubezpieczeń z dopłatami państwa.

- Zamiast wykupić kosztowne ubezpieczenie zainwestowaliśmy w zakup agrowłókniny - mówi Mariola Markiewicz. - Niestety przy tak dużych spadkach temperatury nie zabezpieczyła ona roślin przed wymarznięciami.
- Nie byłem ubezpieczony i przyznaję, że nawet tym się nie interesowałem - tłumaczy Klimkiewicz.

Trudno być przezornym
Jan Sikora był bardziej przezorny. - Dwa lata temu z powodu przymrozków ucierpiały jabłonie i po tym zdarzeniu chciałem wykupić ubezpieczenie - opowiada. - Żadna firma nie zgodziła się podjąć ryzyka.

Dziś już są takie oferty, ale znalezienie towarzystwa, które ubezpiecza uprawy przed skutkami przymrozków (z dopłatami państwa) jest bardzo trudne. - Lepper narzeka na rolników, że niechętnie korzystają z ubezpieczeń, a jak mają to zrobić, jeśli od czwartego kwietnia firmy ubezpieczeniowe nie chcą podpisywać umów? - denerwuje się Kulwicki.

- Podpisujemy umowy, ale na razie tylko te komercyjne - tłumaczy Gabriel Kędzierski, dyrektor toruńskiego biura regionalnego Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych. - Od 4 kwietnia nie ubezpieczamy z dopłatami państwa, ponieważ tego dnia weszła w życie nowelizacja ustawy o dopłatach do ubezpieczeń upraw rolnych i zwierząt gospodarskich. Nasza firma, podobnie jak inne towarzystwa, musi najpierw podpisać umowę z ministerstwem rolnictwa. Nie mamy też ogólnych warunków ubezpieczeń. Gdyby nowelizacja weszła w życie o kilka tygodni później rolnicy zdążyliby ubezpieczyć wiele upraw.

Do wczoraj umowę z ministerstwem odświeżyła tylko Concordia.
Tymczasem ci rolnicy, którzy wykupili polisę mogą liczyć na przychylność Ryszarda Borowskiego, wójta Konecka: - W naszej gminie ucierpieli nie tylko sadownicy, ale i producenci warzyw - mówi Borowski. - Jeśli poproszą o umorzenie podatku rolnego, to zapytam o ubezpieczenie. Ci, którzy je wykupili, będą mieli większe szanse na pozytywne rozpatrzenie prośby. Do każdego przypadku podejdziemy indywidualnie, bo generalnie gminy nie stać na umorzenia. Za taką pomoc samorządy wciąż są karane obcinaniem subwencji. Rok temu była susza. Wtedy Lepper obiecywał, że dołoży wszelkich starań, by prawo zmienić. Stara się do dziś.

Powiedz w gminie
Aby otrzymać kredyt klęskowy straty muszą być oszacowane przez komisję, którą powołuje wojewoda. Rolnik, który chce skorzystać z pomocy publicznej, powinien powiadomić o tym gminnych urzędników. Niebawem komisje rozpoczną prace w gminach: Fabianki, Bobrowniki, Boniewo, Chodecz, Chełmża, Grudziądz, Golub-Dobrzyń, Brodnica, Koronowo, Świecie, Złotniki Kujawskie, Sadki, Rogóźno. Do Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego codziennie zgłaszają się kolejne samorządy, które proszą o powołanie komisji.

Tym razem o to, by nie karać gmin za pomoc rolnikom, stara się również Związek Sadowników RP. - Zabiegamy też o to, by jak najszybciej zostały uruchomione kredyty klęskowe - mówi Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP. - Spłata musi być rozłożona na okres dłuższy niż dwa lata. Naszym zdaniem powinien zostać zniesiony wymóg dokumentowania wydatków. Rolnicy nie przedstawią faktur za środki ochrony roślin, które już kupili, bo najczęściej o nie nie prosili. Chcemy też, by była możliwość niepobierania składki KRUS przez dwa lata. Poza tym uważamy, że trzeba umożliwić rozłożenie spłaty już zaciągniętych kredytów (nie tylko klęskowych ale także na przykład inwestycyjnych) na więcej lat.

Podobne pomysły ma Andrzej Lepper, wicepremier i minister rolnictwa. Wczoraj obiecał sadownikom, że jeszcze w tym tygodniu resort rolnictwa przygotuje projekt uchwały do zatwierdzenia przez Radę Ministrów. W projekcie znajdą się propozycje dotyczące: uruchamiania nowych kredytów klęskowych (nie na 2 ale na 5 lat), karencji spłaty kredytów zaciągniętych wcześniej, umorzenia składek KRUS.

Powiedział też, że rząd rozważy wypłacenie jednorazowych zasiłków. Forma pomocy byłaby podobna jak rok temu (po klęsce suszy), choć wysokość zasiłków może być inna. Lepper mówił o sadownikach, ale w biurze prasowym ministerstwa tłumaczą, iż pomocą mają zostać objęci wszyscy rolnicy, którzy ponieśli straty.

- Pod koniec kwietnia zmieniły się niektóre przepisy dotyczące kredytów klęskowych - informuje Domicela Duszka z Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego. - Ich wysokość zostanie pomniejszona o kwotę wypłaconą rolnikowi z tytułu ubezpieczenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska