- Gdyby na naszej fermie przez na przykład pięć godzin nie było prądu, to moglibyśmy stracić co najmniej kilkadziesiąt świń - mówi Ryszard Kierzek, prezes Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej, producent trzody chlewnej z pow. żnińskiego, który przypomina, że w dzisiejszych czasach nie da się gospodarować bez prądu. Dotyczy to szczególnie tych gospodarstw, w których prowadzona jest produkcja zwierzęca.
Kiedyś odebrali bolesną lekcję, gdy doszło do awarii. Ponieśli straty i zdecydowali się na kupno takiego agregatu prądotwórczego, który zasili energią całe gospodarstwo. - To mocny agregat, który może być podłączony do ciągnika (o mocy co najmniej 150 KM) - mówi Ryszard Kierzek. - Jego uruchomienie zajmuje maksymalnie kwadrans.
To też może Cię zainteresować
A żeby zaoszczędzić na zużyciu prądu, jego rodzina zainwestowała w fotowoltaikę i wymianę energochłonnego oświetlenia na ledowe.
Roboty potrzebują prądu
- Właśnie zamontowaliśmy pompę ciepła, a w tym roku zainwestowaliśmy także w fotowoltaikę, bo staramy się zniwelować rosnące koszty energii - mówi Leszek Olszewski z miejscowości Białowieżyn, koło Lipna, który ma nowoczesną oborę i bez prądu roboty nawet nie wydoiłyby krów.
Gospodarz przyznaje, że nawałnice, które od kilku lat sieją spustoszenie także w naszym regionie, pokazały rolnikom jak ważne jest zabezpieczenie na wypadek przerw w dostawie prądu. - Anomalie pogodowe nie są już rzadkością i trzeba być przygotowanym na każdą ewentualność - dodaje. - My też mamy agregat prądotwórczy, który podłącza się do ciągnika. Już się sprawdził.
Agregaty prądotwórcze są także w gospodarstwie Kom-Rol w Kobylnikach koło Kruszwicy, gdzie mają nie tylko krowy, ale i świnie.
Kosztowne suszenie
- My nie mamy produkcji zwierzęcej, ale też zamierzamy kupić agregat - twierdzi Henryk Kiełkowski, gospodarz z miejscowości Nowopole (pow. lipnowski). - Pewnie trzeba będzie wydać na taki zakup 8-10 tysięcy złotych.
A w jego rodzinnym gospodarstwie było już sporo inwestycji związanych z energią elektryczną i ogrzewaniem budynków. Uruchomiono fotowoltaikę, a niebawem rozpocznie pracę także pompa ciepła.
- Dotąd energii zużywaliśmy rocznie około 17 tysięcy kWh, teraz - mając jeszcze pompę ciepła - zapewne zużyjemy więcej prądu, ale przynajmniej nie musimy kupować węgla - dodaje Henryk Kiiełkowski.
W gospodarstwie w pow. lipnowskim prąd jest potrzebny m.in. podczas suszenia ziarna. Co prawda suszarnia zasilana jest gazem (propanem), ale bez prądu nie będzie działać.
Zamrożenie cen prądu w 2023 roku i limit jego zużycia, (który dla gospodarstw rolnych ma wynosić 3 tys. kWh), w przypadku takich gospodarstw jak jego może być szybko wyczerpany. Dlatego Kiełkowscy zainwestowali w energię słoneczną.
Ryszard Kierzek przyznaje, że wielu rolników woli się zabezpieczyć i chętniej zainwestuje np. w fotowoltaikę albo w agregat prądotwórczy niż choćby w lepszy samochód.
To też może Cię zainteresować
I wspomina, że przed laty, gdy trąby powietrzne przeszły przez nasz region, to przestały działać np. niektóre stacje benzynowe, a agregaty prądotwórcze pożyczano od właścicieli większych gospodarstw.
Dziś agregaty prądotwórcze są także w wielu mniejszych gospodarstwach, bo rolnicy są zaradni i zapobiegliwi.
