Podkreślił też, że dla polskich gospodarzy ograniczeniem jest nie tylko brak środków finansowych. Problem to również brak zaufania, niechęć do współpracy (indywidualizm).
Prof. Kowalski z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej stwierdził, że ocena ekonomiczna naszego rolnictwa nie jest prostą sprawą. - Ktoś ma w kieszeni milion złotych, ja mam złotówkę. Obydwoje jesteśmy bogaci - wyjaśniał naukowiec. - Rozumienie ekonomiczne, z punktu widzenia przedsiębiorstwa, daje inne wyniki niż z punktu całego kraju. Zejdę na chwilę z rolnictwa: zwolnienie ludzi z cukrowni, mleczarni jest korzysten z punktu widzenia mikroekonomicznego - poprawia strukturę, zmniejsza koszty. A jest też punkt widzenia społecznego.
Według prof. Kowalskiego, skala zmian, jakie nastąpiły w ubiegłej dekadzie w rolnictwie była znacznie mniejsza niż w innych działach gospodarki. Rolnictwo czeka na zasadniczą transformację systemową.
Strefa AGRO Kujawsko-Pomorskie także na Facebooku. Dołącz do nas
- Istnieje wielka przepaść między dochodami polskich i np. niemieckich rolników, a jeśli porównamy jednorodne gospodarstwa okazuje się, że różnice są niewielkie. Ba, w niektórych działalnościach jesteśmy z przodu.
Prelegent zwrócił uwagę, że nie tylko susza jest problemem rolników.
- Woda to najważniejszy problem w dziejach ludzkości - opowiadał prof. dr hab. Andrzej Kowalski. - Niektórzy myśliciele twierdzą, że jeśli dojdzie do III wojny światowej, jej przyczyną będzie właśnie woda. Bilans wodny Polski jest na poziomie Egiptu, mamy drugie, trzecie miejsce od końca w Europie.