https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Różne oblicza władzy

(ms,ale)
Czy starostowie: bydgoski i nakielski sprawdzili się? Pod ich rządami wiele zrobiono, czy zbyt mało? Daliśmy im głos. Sami się ocenili. A jaką notę wystawią im mieszkańcy? Bo przecież kończy się czas ich pracy w samorządach powiatów.

W Nakle nudno nie było. Kadencję rozpoczęły protesty pracowników szpitala w Nakle, którzy obawiali się zmian i utraty pracy. Wygrażali władzom powiatu. Były marsze z transparentami i wielogodzinne negocjacje. Wtedy starostowie mówili jednym głosem, że przekształcenia w służbie zdrowia to jedyny sposób ocalenia lecznic. Zgodnie rozpoczęto pierwsze inwestycje - budowę sali dla "Staszica" , snuto plany dotyczące budowy przystani.

Tej zgody na długo jednak nie starczyło. Coraz częściej w Starostwie Powiatowym w Nakle mówiono różnym głosem. Co innego zapowiadał starosta Andrzej Kinderman, co innego mówił wicestarosta Tomasz Miłowski i inni przedstawiciele zarządu.

W połowie ubiegłego roku konflikt nabrzmiał na tyle, że rajcy zmienili włodarza powiatu. Obowiązki objął Tomasz Miłowski. Nie ostudziło to jednak emocji. Zdarzało się, że odwołany starosta i nowe władze powiatu składali na siebie w prokuratorze doniesienia o popełnieniu przestępstwa. Długi czas głośno było w powiecie m.in. o konflikcie między byłym starostą, a przewodniczącą rady Małgorzatą Waleryś -Masiak.

Do dziś działaniom władz powiatu towarzyszy krytyka. Opozycja zarzuca staroście m.in. zadłużanie powiatu. Wiele inwestycji realizowanych jest na kredyt. - Zbyt wiele - uważają niektórzy. Na ostatniej sesji radni PO wnioskowali o zwołanie w Nakle nadzwyczajnej debaty właśnie w sprawie finansów publicznych.

Nie wszyscy też doceniają rozpoczęte inwestycje. - Budowa portu rzecznego na Noteci w Nakle, która jest rzeką niespławną i taką pozostanie przynajmniej przez najbliższe kilkadziesiąt lat, jest pomysłem godnym ubolewania - wielokrotnie podkreślał Antoni Zbylut, jeden z powiatowych radnych. A co o minionej kadencji starosty nakielskiego sądzą Czytelnicy?

Znacznie łatwiej było Kazimierzowi Krasowskiemu, staroście bydgoskiemu. Bo też - tak uważamy - to postać z zupełnie innej bajki. Choć w poprzedniej kadencji jako radny był w opozycji do ówczesnego starosty, to jako włodarz powiatu skupił radnych różnych opcji wokół siebie i zamierzeń powiatu.

W radzie nie ma głośnych zgrzytów, rzucania piasku w tryby i tarć politycznych. Jeżeli na sesjach są dyskusje, to merytoryczne. Zgodność aż w tej radzie razi. Nie zdarza się, by rajcy odrzucili projekt przygotowanej przez starostę uchwały. Co najwyżej ktoś wstrzymuje się od głosu. Krasowskiemu było zatem znacznie łatwiej, aniżeli Miłowskiemu.

Krytykują go za to mieszkańcy - za ścieżki rowerowe. Bo za wąskie, zamiast prowadzić je jedną stroną drogi, przechodzą przez nie - bywa - kilka razy na kilkuset metrach. Co o nich powiedzą wiosną rowerzyści?

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska