https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rycerze atakują

Magdalena Karczewska
Członkowie bractwa rycerskiego uczą się  zwyczajów średniowiecznych pod okiem  doświadczonego instruktora Marcina Binera  (drugi z lewej).
Członkowie bractwa rycerskiego uczą się zwyczajów średniowiecznych pod okiem doświadczonego instruktora Marcina Binera (drugi z lewej). Magdalena Karczewska
Od października przy Muzeum Ziemi Dobrzyńskiej działa bractwo rycerskie.

Pasjonaci mediewaliów spotykają się w każdą sobotę, by pod okiem instruktora poznawać zwyczaje średniowiecznego życia.

Pomysłodawcą powołania bractwa rycerskiego w Rypinie jest dyrektor MZD Andrzej Szalkowski. Inicjatywa bardzo spodobała się lokalnej młodzieży, która dzięki temu może rozwijać swoje zainteresowania.

Doświadczony instruktor

Obecnie grupa liczy około 20 osób. Instruktorem młodzieży jest Marcin Biner z Brodnicy, który fascynuje się rycerstwem od 10 lat. - Mieszkałem blisko zamku i historia zawsze mnie fascynowała. Potem poznałem osobę, która wciągnęła mnie w tajniki rycerstwa. Zacząłem próbować swoich sił w tym kierunku i trwa to do dziś - opowiada.

Nauka średniowiecznych zwyczajów

W czasie zajęć młodzież poznaje historię, kulturę i obyczaje średniowiecza. Jednym z podstawowych zajęć grupy jest nauka robienia kolczugi. Wymaga to niezwykłej precyzji i cierpliwości, bo zrobienie jednej koszuli utkanej z metalowych kółek kwestia nawet trzech miesięcy pracy. Były także zajęcia z łucznictwa, rzemiosła, zdobnictwa, szermierki oraz nauka wypieku podpłomyków na kamieniach. Swoje umiejętności młodzi rycerze zaprezentowali podczas tegorocznego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Młodzież uczy się również szyć średniowieczne stroje np. onuce. - Mamy nadzieję, że ta grupa będzie coraz silniejsza, że najmłodsi uczestnicy zajęć wyrosną na prawdziwych rycerzy - mówi instruktor.

Wkrótce grupa otrzyma nowy sprzęt i będzie mogła dalej rozwijać swoje zainteresowania. Zakupione zostaną dwie zbroje oraz łuki.

Wyjazdy i pokazy rycerskie

Bractwo ma również ambitne plany na przyszłość.

- Jako młoda grupa zaczniemy od wyjazdów lokalnych ze względu na to, że uczestnictwo w dużych imprezach ma określone wymogi. Przede wszystkim to całkowita zgodność z historią, co wiąże się z dużymi kosztami. Na przykład sam materiał do stroju w postaci wełny, bawełny, lnu to kwestia około 400 zł na jedną osobę - informuje instruktor.__

Póki co, bractwo planuje wyjazd na turniej rycerski do Radzik Dużych. Wraz ze Stowarzyszeniem Twórców Nieprofesjonalnych Powiatu Rypińskiego, młodzi rycerze przygotują także stoiska rękodzielnicze na Jarmark Rypiński, odbywający się w czasie Dni Rypina. Wówczas planowany jest również pokaz dawnego jadła, tańca oraz turniej strzelecki.

Bractwo dobre na wszystko

- Jest to hobby jak każde inne. Pozwala zarówno poćwiczyć trochę fizycznie, poczuć adrenalinę i wyładować się po ciężkim tygodniu zajęć - mówi Dariusz Szmyciński, jeden z członków bractwa. - Przez ten czas nauczyłem się walki, co zwiększa moją siłę, szybkość reakcji i przydaje się w życiu. Poza tym powiększyłem swoją wiedzę historyczną, niekiedy pomijaną w szkole - dodaje.

Średniowiecznymi zwyczajami zafascynowane są także dziewczyny: - Życie kobiet w tamtych czasach było bardzo ciekawe. Dzięki zajęciom nauczyłyśmy się piec podpłomyki. W czasie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy cieszyły się one wyjątkowym zainteresowaniem. Wkrótce będziemy prowadziły kronikę naszego bractwa. Zajęcia te są dobrym sposobem na spędzanie wolnego czasu - mówią zgodnie Edyta Grabowska i Aneta Borowska.

Kto chce poznać aspekty średniowiecznego życia, aktywnie i pożytecznie spędzić czas, niech odwiedzi rypińskie muzeum. Zajęcia są otwarte i odbywają się w każdą sobotę w godzinach 10.00 -12.00. **

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

W
Wiesiek
W dniu 07.04.2008 o 08:27, Stara napisał:

I oto kolejna cenna inicjatywa dyrektora. Mam nadzieję, że nie ostatnia. Trzymam kciuki i życzę powodzenia! To najlepsza odpowiedź na zarzuty, że dyrektor z układu, że to i owo........I to wskazówka dla innych. I od młodych można sie uczyć...........



Przeciez dyrektor jest od tego, zeby takie inicjatywy podejmowac...A moze w Rypinie wychodzenie z jakas inicjatywa to niezwykła zasługa granicząca z poświęceniem życia?. Bardzo się cieszę, że dyrektor Szalkowski coś robi, tylko problem polega na tym, że Gazeta co chwilę donosi o jego "nadwzyczajnych" osiągnieciach. Jest pewna granica, kiedy autopromocja staje sie się groteskowa....Pan Szalkowski razem z Pania redaktor te granice przekroczyli już jakiś czas temu...Pozostaje tylko wierzyć, że czytelnicy Gazety to dostrzegają...

No i nie ma co zaklinać rzeczywistości, choćby Pan Szalkowski posiadał najwyższe kwalifikacje i miał niesamowite zasługi, to jest dyrektorem z tzw. "układu" i koniec. Tak się po prostu obsadza takie stanowiska w Polsce i nie ma co nad tym rozpaczać...Wiadomo...obiektywne konkursy itd, było by pięknie, ale do tego Polacy jeszcze długo nie dorosną...pozostaje tylko patrzeć władzy na ręcę, bo wybierać też za bardzo nie ma z kogo....
S
Stara
I oto kolejna cenna inicjatywa dyrektora. Mam nadzieję, że nie ostatnia. Trzymam kciuki i życzę powodzenia! To najlepsza odpowiedź na zarzuty, że dyrektor z układu, że to i owo........I to wskazówka dla innych. I od młodych można sie uczyć...........
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska