Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rypin. Co dalej z tykającą bombą? Trujące odpady w końcu zostaną usunięte?

Ewelina Kwiatkowska
- Nawrzucali, co tylko mogli! - mówi pani Iza z Puszczy Miejskiej. W mogilnikach są nie tylko pestycydy, ale i środki wykorzystywane przed laty podczas lekcji chemii i fizyki.

Betonowe bunkry w Puszczy Miejskiej pod Rypinem są pamiątką jeszcze po PRL-u. O tym, jak bardzo niebezpieczną, mówi Teresa Mucha ze Starostwa Powiatowego: - Rzeczywiście, nikt nie powinien mieć z nimi kontaktu. Wielokrotnie próbowaliśmy dotrzeć do rzetelnych informacji i dokumentów tyczących się mogilników, ale to nie jest proste. Ustaliliśmy, że do 1989 roku w 21 komorach umieszczono 60 ton chemikaliów. Ale podejrzewam, że jest ich o wiele więcej. Może czeka nas niespodzianka.

Zakłady zwoziły do lasu wszystko

Co dokładnie znajduje się w betonowych bunkrach? Przeterminowane środki ochrony roślin z okolicznych zakładów. Chociaż mogilniki powstawały w 1960 - nadal są prawdziwym utrapieniem mieszkańców Puszczy Miejskiej.

- Przecież to ekologiczne bomby! - stwierdza pani Halina. - Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby trucizna w końcu wydostała się na zewnątrz. Mam wnuki, więc martwię się o ich zdrowie. A kto wie, czy czasem mogilniki nie przyniosą jakiegoś nieszczęścia? Ciągle się mówi o ochronie środowiska, a bunkry jak stały, tak stoją. Czy o naszej miejscowości już zapomniano?

Likwidacja śmiercionośnych ,,pamiątek"

Szykują się jednak zmiany. Według harmonogramu, niebezpieczne środki muszą zostać usunięte z Puszczy Miejskiej do końca maja. A to dzięki unijnym wymogom. - W drodze przetargu wybrano firmę utylizacyjną, która podejmie się tego zadania - mówi sekretarz Jan Kwiatkowski z gminy wiejskiej Rypin. Póki co, nie znamy dokładnej daty usunięcia trujących substancji. - Ale na pewno wyrobimy się przed ostatecznym terminem - dodaje Teresa Mucha. - Monitorujemy sytuację.

Wreszcie poznamy prawdę o składowisku

Urząd Marszałkowski przeznaczył na likwidację komór spod Rypina 1 milion złotych. Ile będzie kosztować operacja - dowiemy się dokładnie, kiedy zostanie zakończona. Dlaczego? Dopiero wtedy okaże się, ile odpadów złożono w lesie.
Znalazły się osoby, które niezdrowo zainteresowały się chemikaliami. - Zdarzały się pozrywane kłódki - opowiada Teresa Mucha. - Dla bezpieczeństwa dzieci i zwierząt mogilniki zostały zresztą zabetonowane. A co dalej stanie się z odpadami? Pestycydy trafią do spalarni odpadów niebezpiecznych w Dąbrowie Górniczej. Problemem stanowią także skażony gruz i zatruta ziemia. Zostaną więc przetransportowane do składowiska w Gorzowie Wielkopolskim.

Zbiorniki są dość stare i mieszkańcy wsi martwią się, że toksyczne mogilniki mogą stracić szczelność. - Będę spokojna dopiero wtedy, kiedy się ich raz na zawsze pozbędziemy - załamuje ręce pani Iza. - Podejrzewam, że gdyby trucizna dostała się do gleby albo wody - sytuacja nie byłaby za ciekawa. I to delikatnie mówiąc!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska