Rypin. Znudzeni wandale demolowali samochody. Czas na karę

Przypomnijmy, kierowcy, którzy zaparkowali przy Willowej, Dłutka, Wojska Polskiego, Koszarowej, Mławskiej i Sommera - mogli mówić o prawdziwym pechu. W ciągu jednej nocy wandale zniszczyli prawie kilkadziesiąt samochodów. Szyby zbite w drobny mak, rozwalone reflektory, powyrywane lusterka. To efekty ich ,,pracy". Chuligani porysowali również lakier wielu aut.

Gorączka sobotniej nocy

Kto stał za demolką? Dwaj mieszkańcy gminy Skrwilno: 17-letni Sławomir B. i 21-letni Daniel T.
Krewcy mężczyźni przyjechali do Rypina pobawić się. Po imprezie zabrali się za dewastowanie samochodów, które spotkali na swojej drodze. A było ich prawie trzydzieści. Chuliganów nakrył na gorącym uczynku jeden z właścicieli zaparkowanych aut. Mężczyźni jednak mu uciekli.

Rypińscy śledczy ustalili, że uszkodzeń dokonały dwie młode osoby. Najpierw wpadł 21-latek. Potem policja zatrzymała jego kompana. Podejrzani trafili do aresztu i usłyszeli zarzut niszczenia mienia. Dotychczas nie byli karani.
Ile były warte szkody, które wyrządzili chuligani? Zniszczenia 25 pojazdów wyceniono powyżej 250 złotych. Naprawa większości aut wyniosła od 600 do 900 złotych. Ale mężczyźni mają na swoim koncie także zdemolowanego nissana murano. A to wyniesie ich aż 10 tysięcy złotych.

Sprawcom groziło do pięciu lat pozbawienia wolności. Jaką karę zastosował wobec nich sąd? Dostali półtora roku kary w zawieszeniu na cztery lata. Ponadto, są objęci nadzorem kuratora i muszą zapłacić za wszelkie szkody. Nocna impreza słono będzie ich kosztowała. Zapłacą bowiem ponad 40 tysięcy złotych.

Szczyt złośliwości

- Kiedyś żartowniś porysował mi cały bok auta - wspomina z rozgoryczeniem Michał Mroczek. - A pół roku temu znalazłem pod śmietnikiem moje lusterko, które ktoś postanowił bezczelnie wyrwać. Koledze to nawet znaczek mercedesa wyrwali. Szczyt złośliwości.