- Sytuacja jest trudna i nie ma się co oszukiwać, że jest inaczej. Co można zrobić w tak krótkim czasie?
- Gotowej recepty nie ma nikt. Czynnik mentalny jest niesłychanie ważny. Nastawienie psychicznie do swoich umiejętności i potencjału, który każdy ma inny. Trzeba to wydobyć.
-W jakiej kondycji mentalnej zastał pan zespół?
- Nie powiem, że był przybity, ale atmosfera nie jest najlepsza, czemu nie ma się co dziwić. Kilka pierwszych dni, to jest takie wzajemne badanie: nie wiadomo kto to jest i jak to będzie funkcjonować, co on od nas oczekuje. Każdy każdego obserwuje. Uważam, że zawodnicy powinni być bardziej otwarci werbalnie, bo wtedy łatwiejszy jest kontakt na boisku. Tym bardziej, że na trybunach nie ma 80 tysięcy ludzi, żeby siebie nie słyszeć podczas meczu.
Cały wywiad w materiale: Najważniejszy w tej zabawie jest środek pomocy i we wtorkowej "Gazecie Pomorskiej".
Czytaj e-wydanie »