W czwartek kilku ortopedów i chirurgów spotka się na konsultację i podejmie decyzje, czy Holder trafi na stół operacyjny. Sprawa jest poważna, tak jak i sam zabieg. Uszkodzone więzadła powodują, że chirurdzy muszą być bardziej ostrożni i będą musieli operować kolano od drugiej, mniej dogodnej strony. Prawdopodobnie wtedy istnieje ryzyko uszkodzenia ścięgien i mięśni.
Dlatego lekarze najchętniej w ogóle nie podejmowaliby ryzyka, a dzisiejsza konsultacja ma rozwiać ewentualne wątpliwości. Holder mówi serwisowi speedwaygp.com, że jego lekarz prowadzący nie jest przekonany, czy operacja faktycznie przyspieszy proces leczenia..
- Jeżeli będę mógł wrócić do zdrowia bez operacji, lekarz nie będzie chciał jej przeprowadzać, ryzyko jest bowiem spore. Jeśli będą operować, to nastąpi to praktycznie natychmiast. Jeśli jednak w czasie zabiegu coś pójdzie niezgodnie z planem, to mogę stracić nawet rok na kolejną rehabilitację. To naprawdę duże wyzwanie - przyznaje żużlowiec.
Czytaj e-wydanie »