- Każdego roku zgłasza się do pana coraz więcej osób. Czy to znaczy, że w powiecie pogarsza się jakość usługi i towarów?
- Nie. Po prostu konsumenci mają większą świadomość przysługujących im praw i nie dają się już spławiać ekspedientom i usługodawcom w przypadku dochodzenia swoich praw. Widzę w tym dużą zasługę mediów. Bardzo pomagają na przykład materiały interwencyjne i informacyjne często publikowane w "Pomorskiej".
- 175 wystąpień w ubiegłym roku to nie jest chyba całkowita liczba załatwionych spraw...
- Wiele problemów daje się rozwiązać polubownie. Wystąpienie kieruję do przedsiębiorcy, gdy nie ma z jego strony woli współpracy. Czasem wystarczy zwykła porada. Cieszy, że coraz częściej przedsiębiorcy są w stałym kontakcie ze mną i konsultują jak zachować się w konkretnych przypadkach.
- A z czym najczęściej przychodzą interesanci?
- Z reklamacjami butów i okien. W pierwszym wypadku wynika to z powszechności zakupu. Natomiast co do okien, to problemów w ubiegłym roku przysporzyła pewna brodnicka firma. Przedsiębiorca wykazał się wyjątkowym lekceważeniem i nie znalazł nawet czasu, żeby ustosunkować się do moich pism. W sprawie tej firmy są już wyroki.
