https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sąd: Dziecko dusiło się, a on nie zrobił nic, by je ratować. Lekarz z Sosnowca skazany ZDJĘCIA + WIDEO

9 lipca  lekarz z Sosnowieckiego Szpitala Miejskiego w Sosnowcu Michał W. został skazany
9 lipca lekarz z Sosnowieckiego Szpitala Miejskiego w Sosnowcu Michał W. został skazany Arek Gola
Dziś, 9 lipca, zapadł wyrok. Lekarz z Sosnowieckiego Szpitala Miejskiego Michał W. został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata za narażenie dziecka Eweliny i Michała Bednarskich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Na ławie oskarżonych zasiadła także położna Ewa G. Wyrok nie jest prawomocny.

Ewelina Bednarska trafiła do szpitala w listopadzie 2012 roku, gdy była w 9. miesiącu ciąży. Mateusz urodził się martwy. Rodzice dziecka podkreślali, że mają żal do lekarzy z Sosnowca o to, że nie wykonali na czas niezbędnych badań i zignorowali niebezpieczne symptomy.

Mateusz Bednarski urodził się martwy. Rodzice Ewelina i Michał Bednarscy winią lekarzy z Sosnowca [CZYTAJ WIĘCEJ]

Prokuratura oskarżyła lekarza, który przyjmował Ewelinę Bednarską do szpitala oraz położną, która miała sfałszować dokument dotyczący hospitalizacji. W poniedziałek (9 lipca) wyrok wydał Sąd Rejonowy w Sosnowcu.

Michała W. uznano za winnego tego, że 5 listopada 2012 roku, jako lekarz Sosnowieckiego Szpitala Miejskiego, naraził dziecko Eweliny i Michała Bednarskich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Po zapoznaniu się z wynikiem badania KTG, nie przeprowadził badania USG oraz nie poinformował personelu medycznego, w tym ordynatora oddziału ginekologiczno-położniczego, o nieprawidłowym wyniku tego badania.

Sąd skazał go na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. Ponadto orzekł grzywnę w wysokości 10 tysięcy złotych oraz 3-letni zakaz wykonywania zawodu lekarza.

Zobacz zdjęcia:

Położną Ewę G. uznano za winną fałszowania dokumentu dotyczącego hospitalizacji Eweliny Bednarskiej. Sąd orzekł grzywnę w wysokości 10 tysięcy złotych oraz 2-letni zakaz wykonywania zawodu pielęgniarki i położnej.

Dodatkowo Michał W. ma zapłacić Ewelinie i Michałowi Bednarskim po 1644 złote, a Ewa G. po 822 złote. Michał W. ma też pokryć koszty postępowania sądowego. Państwo Bednarscy będą mogli domagać się zadośćuczynienia na drodze cywilnej.

- Lekarz, który przyjmował pokrzywdzoną do szpitala, popełnił przestępstwo. Oskarżony, przygotowując to przyjęcie, miał do dyspozycji zapis KTG, który jasno wskazywał, że dziecko dusiło się. W tej sytuacji oskarżony powinien podjąć niezwłoczne działania, które miały ratować dziecko przed śmiercią. Nie zrobił tego - uzasadniał sędzia Piotr Głogowski. - Sytuacja pacjentki była skomplikowana, ponieważ ciąża była zagrożona. Lekarze z tego szpitala świetnie o tym wiedzieli. Opinie biegłych były jednoznaczne. Sąd nie podziela opinii obrony, że oskarżony zrobił wszystko to, co było w jego mocy. Zdaniem sądu, nie zrobił nic - podsumował sędzia.

Oskarżeni nie pojawili się w sądzie. Obrońca Michała W. ocenił, że wyrok nie jest słuszny.

- Z ustnego uzasadnienia wynika, że mój klient został skazany za bałagan organizacyjny na oddziale - mówił mecenas Marcin Prasałek.

Podkreślał, że decyzję o ewentualnym wniesieniu apelacji podejmie dopiero po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem.

Michał Bednarski nie krył, że jest zadowolony z wyroku.

- To bardzo duża ulga, ale towarzyszy jej także złość. To boli tym bardziej, że nasze dziecko można było uratować. Jak to jest po tylu latach usłyszeć, że lekarz i położna są winni? Widzieliście państwo, pojawiły się łzy. Zastanawiam się jednak dlaczego to musiało tak długo trwać. Zawiadomienie do prokuratury zostało złożone 5 listopada 2012 roku - podkreślał Michał Bednarski.

On i jego żona uważają, że za śmierć dziecka odpowiada także dwójka innych lekarzy i druga położna. Dlatego też wnieśli przeciwko nim tzw. subsydiarny akt oskarżenia (takie prawo przysługuje w sytuacji, gdy prokuratura po raz drugi odmówi wszczęcia postępowania lub umorzy wszczęte już postępowanie). Proces trwa, oskarżeni nie przyznają się do winy.

**Obserwuj autora na Twitterze TWITTER_FOLLOW https://twitter.com/PatrykDrabek

**

MASZ CIEKAWĄ INFORMACJĘ, ZROBIŁEŚ ZDJĘCIE ALBO WIDEO?
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego?
PRZEŚLIJ WIADOMOŚĆ NA [email protected]
DZ24 WIADOMOŚCI CZYTELNIKÓW I INTERNAUTÓW

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
I KASSty NIETY KALI NYch.
O
Ola
Tacy są wspaniali Ci lekarze to zachęcam do porodu w tym szpitalu. To napewno szybko zmienicie zdanie. Czekają do ostatniej chwili, mecza kobiety do ostatnich sił bo może się uda. W tym przypadku akurat się nie udało. Skoro są lekarzami to niech pomagają ludzia. Co to za kara która otrzymali za śmierć dziecka . Dramat!!!
P
PAWLO
"Jestem specjalistą od spraw odszkodowań"... Tak, chyba od wyłudzania pieniedzy.
ż
żenada
To raczej nie no miejscu. Szukanie zarobku
p
pacjent
Niech Pan walczy Panie doktorze nie można skazać za dobre chęci i błędy innych.
p
przypadek niesądzę
Nie wierzcie w to, że są winni. Apelacja nic im niestety nie pomoże bo apeluje się do sądu nadzorującego pracę sądu pierwszej instancji. I co? Sędzia wizytator, wydający opinię o pracy sądu pierwszej instancji wyda wyrok że trzeba od nowa bo popełniono błędy merytoryczne? Nie, będą kolejne apelacje i będą tak długo zwracać sprawę do Iszej instancji aż tam znajdzie się sędzia który wyda wyrok jaki trzeba. Albo odwrotnie. To farsa jest. A nagonka na lekarzy zaczęło PO kontynuuje PIS.
z
zaskoczona
Trzymam kciuki za apelacje. Brak takiego lekarza to była by ogromna strata dla wielu kobiet.
ż
życzliwy
Znam Pana doktora i napewno zrobił co mógł. Trafić do niego to naprawdę duże szczęście więc krytyka jest tu nie na miejscu bo to wspaniały lekarz i człowiek. Trzymam kciuki za apelacje!!!
F
Fura
Jak w tytule.
A
Ad rem
Nie brać dyżurów. Nie być obecnym. Według sądu lekarz nic nie zrobił. A gdyby zgłosił do prokuratury ze bałagan na oddziale to co by było? Nic. Niech was leczą sędziowie biegli prokuratorzy i dziennikarze. Na zdrowie. Bandziory w togach.
A
Andrzej
Bardzo proszę rodziców zmarłego dziecka o kontakt pod nr 502 766 588. Jestem specjalistą do spraw odszkodowań w takich sprawach.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska