https://pomorska.pl
reklama

Sami decydujmy, co jemy! Sprawdź, gdzie kupisz modyfikowaną genetycznie żywność

Katarzyna Hejna, [email protected], tel. 52 32 63 130 fot. SXC
Po zażyciu trucizny często nie od razu widać efekty. Tak samo może być z GMO. Dlatego musimy mieć wybór - uważają konsumenci/-ki.
Po zażyciu trucizny często nie od razu widać efekty. Tak samo może być z GMO. Dlatego musimy mieć wybór - uważają konsumenci/-ki.
Niewiele o niej wiemy, więc się boimy. Emocje są skrajne. A polski rynek otwiera się na eksperyment.

- Nie zwracam uwagi, na to, co wrzucam do sklepowego koszyka - mówi Agnieszka z Bydgoszczy. - Nie mam czasu, żeby wczytywać się w etykietki na opakowaniach. Ale gdybym wiedziała, jak rozpoznać żywność modyfikowaną genetycznie od tej niemodyfikowanej, wybierałabym tą drugą.

- Nie wiemy, jak rozpoznać takie produkty, bo nie są czytelnie oznakowane - uważa Liliana Lehrer-Rychel,**prezeska Stowarzyszenia Przetwórców i Producentów Produktów Ekologicznych „Polska Ekologia**”. I właśnie takich oznaczeń domagała się podczas wczorajszego publicznego wysłuchania w Sejmie. Wzięło w nim udział ok. 80 organizacji i osób. Rządowy projekt ustawy „Prawo o organizmach genetycznie zmodyfikowanych” ma uregulować kwestie związane z obrotem i uprawą tego typu roślin. Najbardziej kontrowersyjny zapis dopuszcza możliwość ich uprawy w wyznaczonych strefach.

 

Co to jest GMO?
GMO - genetycznie modyfikowane organizmy, to takie rośliny, których geny zostały celowo zmienione przez człowieka.

Jeśli zawartość genetycznie zmodyfikowanych organizmów, nie przekracza w produkcie 0,9 proc., to wówczas można mówić, że jest on „wolny od GMO”. Ale zdarza się, że i żywność z taką etykietą przekracza ten próg. Co więcej, mimo wciąż obowiązującego w Polsce zakazu upraw zmodyfikowanych roślin (poza kukurydzą MON810), istnieją nielegalne pola. Ustawa ma skończyć z tą „wolną amerykanką”.

Problem zaś dotyczy nie tylko rolników, ale przede wszystkim konsumentów. Z modyfikowaną żywnością mamy do czynienia sięgając po olej, czekoladę, makaron, mięso, jogurt. I to często w produktach z najwyższej półki zagranicznych firm. Lokalne, okazują się bardziej ekologiczne.

- To jest nasz kapitał, dzięki któremu możemy przebić się na europejskim rynku - twierdzi Mieczysław Misiaszek, pszczelarz. - Nie obarczałbym GMO za całe zło tego świata. Nie udowodniono, że pszczołom szkodzi pyłek z takich roślin. Ale nie powinniśmy ślepo podążać drogą Zachodu.

Zwłaszcza, że kolejne kraje Unii Europejskiej bronią się przed GMO. Francja, Niemcy, Austria, Szwajcaria, Włochy, Grecja wprowadziły całkowity zakaz takich upraw. A jak będzie u nas?

- Polska powinna pójść w ślady tych państw - mówi Joanna Miś z Greenpeace. - Ale po tej debacie trudno stwierdzić, czy rząd nas wysłucha.

Z kolei Piotr Malicki z Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych pyta: - Co z tego, że wprowadzimy zakaz, skoro wpłyną do nas statki z amerykańską soją?

 

Rozmowa z Lilianą Lehrer-Rychel, prezeską Stowarzyszenia Przetwórców i Producentów Produktów Ekologicznych „Polska Ekologia”:

 

- Pozwolić w Polsce na uprawę roślin zmodyfikowane genetycznie (GMO)?

- Powinniśmy sami decydować o tym, co jemy. Ale by móc wybierać, potrzebna jest wiedza. Produkty, które zawierają GMO powinny mieć specjalne etkiety. I to takie, by każdy je rozumiał. Mamy dziś na jajkach cyferki, ale ilu z nas wie, co się za nimi kryje?

Technologia produkcji żywności pozwala na wprowadzanie GMO na którymś z jej etapów. Tymczasem często nie znajdujemy informacji o tym. Tak jest choćby z mięsem. Nie jest ono oznakowane, a przecież drób czy świnie karmi się modyfikowaną soją. Dlatego domagamy się rzetelnej, uczciwej informacji od producentów takiej żywności.

Poza tym, uprawy transgeniczne nie mogą istnieć w pobliżu tych tradycyjnych, ekologicznych.

- Czym to grozi?

- Będzie dochodzić wówczas do skażenia upraw ekologicznych organizmami zmodyfikowanymi. Pyłki przechodzą z jednej uprawy na drugą. To może spowodować zmianę struktury roślin. I nie będzie już mowy o ekologicznych uprawach. Aby skutecznie je od siebie oddzielić, trzeba by stworzyć tak duży pas, jak pole działania pszczół czyli kilkukilometrowy.

- Naukowcy przerzucają się wynikami badań. Jedni udowadniają, że żywność GMO szkodzi i powoduje zatrucia, a nawet poronienia. Inni twierdza, że nie ma na to przekonujących dowodów.

- Po zażyciu trucizny często nie od razu widać efekty. Tak samo może być z GMO. Jest za wcześnie, byśmy mieli pewność, co do skutków oddziaływania takich organizmów. Będziemy mądrzejsi, kiedy przyjdą następne pokolenia. Spójrzmy na Stany Zjednoczone. Tu dopiero w trzecim pokoleniu widać, jakie są skutki odżywiania się fast-foodami. Do jakiej otyłości i chorób prowadzi taka dieta. Inny przykład to alergie. Dopiero po 40 latach stwierdzamy, że chemiczna, „ulepszana” żywność jest niezdrowa i szkodliwa.

 

Biznes

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

N
Nie inaczej..
Profesor Jodko udowadnił czym jest dla zdrowia człowieka GMO..
G
Gość
 Czy komuś zależy na wytruciu ludzi? Skąd tak kuriozalny pomysł przyszedł?
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska