Nigdy wcześniej burmistrz Świecia pytany o to, jak ocenia miniony rok, nie rozpoczynał od wydarzeń w życiu prywatnym. Jednak to, co się stało 23 sierpnia zdeterminowało nie tylko kolejne miesiące jego życia, ale będzie mieć też ogromny wpływ na przyszłość. Tak rozległy zawał, gdy człowiek ociera się o śmierć, zawsze zmusza do pewnych przewartościowań zwykle pociągających za sobą zmianę stylu pracy. - Czasami w rozmowach ze znajomymi żartuję, że będę dwukrotnie obchodził urodziny w marcu i sierpniu - mówi Tadeusz Pogoda. - Zawał był wyraźnym sygnałem ostrzegawczym, że pora zmienić kilka rzeczy.
Przeczytaj także:Opiekę nocną przejmuje Nowy Szpital w Świeciu
Przemiana wiąże się przede wszystkim z mniej emocjonalnym reagowaniem na stres. - W moim wieku powiedzenie sobie: od dziś nie przejmuję się drobiazgami jest dosyć trudne, ale staram się tak myśleć - zaznacza burmistrz. - Zamiast skupić się nad tym co nie wyszło, próbuję szukać sposobów pozwalających rozwiązać problem w inny sposób. Nie jest to proste ćwiczenie, ale coraz częściej udaje mi się myśleć w ten sposób. Po prostu wiem, że kolejnym razem mogę nie mieć tyle szczęścia.
Jeśli idzie o sprawy gminy zdaniem Pogody rok 2012 nie wyróżnił się niczym szczególnym. Jak zawsze udało się zrealizować prawie wszystkie inwestycje. Z perspektywy mieszkańców chyba najwięcej korzyści przyniosły nowe ścieżki rowerowe, ulice oraz budynek socjalny w Grucznie. Pewien niedosyt pozostawia tylko sprawa Międzygminnego Kompleksu Unieszkodliwiania Odpadów w Sulnówku. Firma, która wygrała przetarg, z powodu trudności finansowych, wciąż nie może ruszyć z pracami. - Jedynym pocieszeniem jest to, że opóźnienia w żaden sposób nie wpływają na komfort życia mieszkańców - zauważa burmistrz.
Daliśmy radę
Rok 2012 w szczególny sposób zapisał się w historii gminy Osie. Przez kilka dni w całej Polsce głośno było o trąbie powietrznej, która zmiotła kilkaset hektarów lasów. Zdarzenie to było ekstremalnym sprawdzianem sprawności dla wszystkich służb. - Co najważniejsze, egzaminem zdanym na wysoką ocenę - podkreśla Michał Grabski, wójt Osia. - Oprócz ludzi, którzy niesieniem pomocy zajmują się zawodowo, na pochwałę zasługują także wszyscy ci, którzy zupełnie bezinteresownie przyczynili się do tego, że wszyscy poszkodowani otrzymali właściwą opiekę. Z tego sprawdzianu wyszliśmy zwycięsko, ale wolałbym abyśmy nigdy więcej nie musieli się wykazywać w ten sposób - dodaje Grabski.
Ważnym wydarzeniem było też oddanie do użytku nowej hydroforni, która powinna rozwiązać problemy z wodą na najbliższych kilka dekad. Życie prywatne nie przyniosło żadnych szczególnych zmian.
To zupełnie inaczej niż u Zofii Topolińskiej, która rządzi w Lnianie. Pani wójt zyskała synową, która przypadła jej do gustu, dlatego chętnie wspomina o tym, że powiększyła się jej rodzina.
Skończyły się narzekania
Mimo licznych obaw, jakie pojawiły się pod koniec 2011, rok 2012 okazał nie najgorszy dla gminnych inwestycji. Przede wszystkim udało się zakończyć wieloletnie zadanie pod tytułem sieć kanalizacyjna. - Zostało nam jeszcze trochę domostw nieskanalizowanych, ale tam w przyszłym roku pojawią się oczyszczalnie przydomowe - tłumaczy pani wójt. - Generalnie można powiedzieć, że uporaliśmy się ze ściekami.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Powody do zadowolenia ma także wójt Bukowca. Ten dumny jest przede wszystkim ze stacji uzdatniania wody w Korytowie oraz przemianie, jaką przeszły drogi. - Widać tego efekty, bo podczas zebrań sołeckich coraz rzadziej pojawia się temat nieprzejezdnych dróg - podkreśla Adam Licznerski. - Jeszcze kilka lat temu, zwłaszcza wiosną, było to temat numer jeden.
Czytaj e-wydanie »