Był to chyba najbardziej zapalny punkt sesji rady miejskiej. Poprzedzony petycją rodziców do ratusza, by nie prywatyzować tej placówki, konsultacjami burmistrza z rodzicami i załogą przedszkola oraz protestem na Starym Rynku zorganizowanym przez stowarzyszenie "Wspólna Ziemia". Głosy sprzeciwu wobec zamysłu prywatyzacji samorządowego przedszkola na niewiele się zdały.
- Wszystko jest już poukładane - stwierdziły z goryczą panie z PS nr 9, które mogły tylko słuchać tego, o czym mówią radni. Nikt nie zaprosił ich wcześniej na posiedzenia komisji rady miejskiej, radni nie byli też zainteresowani konsultacjami społecznymi zaproponowanymi przez burmistrza.
Nikogo za bardzo nie interesują ich argumenty - że oddziały integracyjne w nowym układzie na pewno padną, bo niepubliczne przedszkole może będzie je prowadzić przez trzy lata, jak ma to być zapisane w umowie. Ale ani dnia dłużej, bo nikt nie będzie chciał sam kręcić na siebie bata w postaci zwiększonych kosztów. Do chorych dzieci trzeba zatrudnić specjalistyczną kadrę, w grupie nie może być więcej niż 20 dzieci, a jeśli czesne ma być na tym samym poziomie co teraz - to kto w ogóle połakomi się na taki biznes?
Przeczytaj też: Prywatyzacja przedszkola nr 9. Burmistrz chojnic spotkał się z rodzicami
- Przy tym trzeba jeszcze wziąć pod uwagę, że budynek się sypie - mówi Barbara Strzałkowska, dyrektorka "Skrzatów". - Niedawno remont szacowano na 2,5 mln zł. Mieliśmy się zresztą przenieść do nowiutkiej siedziby na Czerskiej. Był bajkowy wręcz projekt, ale ...nic z niego nie wyszło. Nie wiem, komu będzie się chciało zainwestować w naszą dotychczasową siedzibę i wziąć na siebie takie brzemię...
Burmistrz Arseniusz Finster najbardziej chciałby, żeby to ktoś z załogi przedszkola wziął się do tej roboty, ale zdaniem Strzałkowskiej chętnych nie będzie. Ona sama wybiera się na emeryturę.
Nic nie pomogło też w zmianie decyzji wystąpienie Radka Sawickiego, szefa "Wspólnej Ziemi", który ostrzegał, że nieuchronnie dojdzie do zwiększenia kosztów odpłatności za przedszkola ze strony rodziców, bo miasto będzie chciało minimalizować dotację na te placówki. Mimo że apelował, by radni nie głosowali za przyjęciem tej uchwały, sprawa była przesądzona. Parę wątpliwości zgłosił Bartosz Bluma z klubu PiS, Leszek Pepliński z klubu PO zaznaczył, że radni z tego klubu będą głosowali za uchwałą, ale chcą też patrzyć władzy na ręce, w duchu koncyliacyjnym odezwali się Piotr Pawlicki i Marek Szmaglinski. Reszta milczała.
Burmistrz Arseniusz Finster był w swoim żywiole, bo nie tylko miał przedszkolne expose na początku sesji, ale jeszcze poużywał sobie na organizatorze sobotniego protestu Radku Sawickim, zarzucając mu butę i arogancję oraz polityczną rozróbę.
- Gdzie byli rodzice przedszkolaków na waszym proteście - ironizował. - Widziałem tylko kilka pań przedszkolanek...
Uchwała przeszła przy trzech głosach wstrzymujących - radnych z klubu PiS.
Czytaj e-wydanie »