Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sanatoria Inowrocław. Pracownicy odnaleźli swoją Oazę, kupują ją! [zdjęcia]

Agieszka Domka-Rybka [email protected]. Tel. 52 326 31 86 Fot. Agnieszka Domka-Rybka, Dominik Fijałkowski
Sanatoria Inowrocław. W Oazcie z kąpieli borowinowej korzysta Henryk Miziak
Sanatoria Inowrocław. W Oazcie z kąpieli borowinowej korzysta Henryk Miziak
Sanatoria Inowrocław. Kuracjusz Oazy: - Nie dasz sobie rady z sanatorium, za młoda jesteś! Szefowa: - Swoje lata już mam! Starszy pan mruży oczy: - Tak? Zapomniałem okularów.

Czytaj też: Inowrocław. Sanatorium Oaza, dawny Metalowiec, będzie spółką pracowniczą

Z zasady kobiet nie pyta się o wiek, ale Urszula Iwicka spore doświadczenie ma. W inowrocławskim sanatorium Oaza, dawny Metalowiec, pracuje od 14 lat. Z wykształcenia ekonomistka, wcześniej dyrektorowała kilku znanym bankom. - Kiedyś leczyłam firmy, teraz ducha i ciało - mówi.

Sanatoria Inowrocław. W Oazcie dadzą radę wspólnymi siłami!

Oaza jest vis-á-vis Stadionu OSiR w Inowrocławiu, zaledwie kilka metrów dalej wchodzi się do Solanek. Sanatorium znane jest z tego, że specjalizuje się w leczeniu chorób układu ruchu i reumatycznych.

- Włożyliśmy dużo serca w każdy jego centymetr, budynek jest po remoncie. Bez pomocy architekta zaprojektowałam wszystkie szczegóły. Sama kupowałam sprzęt rehabilitacyjny i sama wybierałam materiały do wystroju wnętrz. Teren wokół Oazy również jest nie do poznania, wspólnie sadziliśmy rośliny - wylicza Iwicka. Po chwili: - Nie mogliśmy oddać naszego wypielęgnowanego dziecka w obce ręce!

Nie chcieli i nie oddali.

TUTAJ JEST GALERIA ZDJĘĆ Z SANATORIUM OAZA W INOWROCŁAWIU

Już wiadomo, że Oaza będzie spółką pracowniczą, to znaczy taką, w której udziały ma większość zatrudnionych. Trwają formalności potrzebne, by znane uzdrowisko mogło zapraszać gości na zasadach działalności gospodarczej.

Dodajmy, że może ich łącznie przyjąć ok. dwustu.

Oaza była na sprzedaż.

Przypomnijmy, jesienią ubiegłego roku ogłosiła to Federacja Związków Zawodowych Metalowcy (właściciel). Potencjalnemu inwestorowi postawiono twarde warunki, np. musiał wykazać się dobrą kondycją finansową. Miał też zagwarantować załodze utrzymanie warunków płacy i pracy oraz zadeklarować, że będzie kontynuował działalność sanatoryjną, rozszerzając przy okazji ofertę zabiegową.

Efekt? FZZ Metalowcy sprzedała Oazę jej pracownikom.

- Dla nas najważniejsze jest dobro zatrudnionych, a w tym przypadku nie musimy się martwić - uzasadnia Romuald Wojtkowiak, szef federacji. - Przekazujemy sanatorium w ręce ludzi doświadczonych i od lat całym sercem z nim związanych.

- Lepiej nie mogło być! - twierdzi Aleksandra Tomaszewska, która jest tutaj zatrudniona od samego początku, czyli od 32 lat, dziś na stanowisku kierownika żywienia. - Sanatorium to mój drugi dom. Byliśmy przerażeni, bo ciągle słyszy się, że różni właściciele kupują firmy, później doprowadzają je do ruiny i zwalniają pracowników. Sami poprosiliśmy panią dyrektor, by nas kupiła! Gdy do nas przyszła przed 14 laty, po cichu wołaliśmy na nią "orzeszek nie do zgryzienia", ale dziś mogę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że uratowała Oazę. Wiemy, że łatwo nie będzie, ale wspólnymi siłami na pewno damy radę!

Urszula Iwicka: jestem myślami w 2013 roku

Panie w kuchni, choć zajęte robotą ze stosem żeberek (jest akurat pora obiadowa), znajdują chwilę, by także podzielić się swoimi odczuciami.

- Żyliśmy w niepewności, kto nas kupi i czy w ogóle, ale możemy wreszcie odetchnąć z ulgą - zdradza Halina Podgórska, kucharka.

- Załoga kuchni liczy sobie 17 osób, łatwo więc policzyć, że to jest 17 uratowanych etatów - dodaje Danuta Biednik, szefowa ds. gastronomii. - Wiadomo, że w Inowrocławiu pracy jak na lekarstwo.

- Jestem odpowiedzialna za ponad 70. zatrudnionych. Mają pełne ręce roboty, ale ja już muszę być myślami w 2013 roku i zdobywać kolejnych gości. Trzeba ich zadowolić tak, by jeszcze kiedyś zechcieli do nas wrócić - zdradza dyrektor Iwicka.

Kuracjusze też się cieszą, że sanatorium nie pójdzie w obce ręce. Edmund Starzyński z Wrocławia sam rwie się do rozmowy na ten temat: - W Polsce wszystko wyprzedają, zwalniają ludzi. Dobrze, że Oaza miała więcej szczęścia. Nikt obcy nie zapewniłby nam takich warunków. Jestem tu od kilku dni, a już czuję się jak nowo narodzony, a jedzenia tyle, że - jak to się brzydko mówi - nie do przeżarcia. Mam ogromny sentyment do Inowrocławia, tutaj się urodziłem i kończyłem liceum - Kasprowicza. Żyje jeszcze mój serdeczny kolega sprzed lat, doktor Bednarek. Koniecznie muszę z nim zobaczyć.

Inni goście również są zachwyceni. Przyjeżdżają do Inowrocławia z różnych stron, także z zagranicy.

Leon Reich i jego żona Krystyna od 23 lat mieszkają w Dortmundzie. - To ładne sanatorium, gustownie urządzone, oferują świetne zabiegi, duży wybór. Bardzo o nas dbają, na pewno jeszcze tutaj przyjedziemy. Mamy już swoje lata i schorzenia, a na emeryturze więcej czasu, by wreszcie o siebie zadbać. Trafiliśmy idealnie! - zapewnia pan Leon.

Genowefa Kuczmierowska przyjechała z Warszawy. Zdradza, że całe życie nie chorowała: - Aż pewnego ranka tu zabolało, tam zapiekło. Jednak po tylu zabiegach musi przejść! Nie mówiąc już o tym, że to połączenie przyjemnego z pożytecznym.

Dodajmy, że w Oazie oferują około 65. zabiegów leczniczych - suchych i mokrych, są też gabinety odnowy biologicznej.

- Sprzęt jest najnowocześniejszy, jaki tylko można sobie wyobrazić - zapewnia Paweł Drewicz,kierownik ds. rehabilitacji.

Cztery piętra: zima, jesień, lato, wiosna

- Wszystko tu chodzi jak w szwajcarskim zegarku - po- twierdzają kuracjusze. - Poza tym bardzo tutaj ładnie.

To prawda, każde piętro jest w innych barwach, można je skojarzyć z konkretną porą roku. I tak: czwarte z zimą, trzecie - z jesienią, drugie - latem, pierwsze - wiosną.

Choć, np. drzwi do pokojów na czwartym - zimowym - piętrze są w kolorze intensywnego różu.

- Kolory leczą! - przekonuje szefowa Oazy. - Osowiałą mroźną porą taki róż zapewne ożywi każdego.

Goście żartują, że te drzwi zaprojektowała jedna z polskich piosenkarek-celebrytek, znana m.in. z nieudanego małżeństwa z byłym bramkarzem Wisły-Kraków, kojarzonego również z rozróbą w Mielnie.

Różowy, jednak o kilka tonów mniej intensywny, jest też gabinet zabiegowy.

- Został zaprojektowany głównie z myślą o panach - uważa Aurelia Pazderska, pielęgniarka. - Kolor kojarzy się z erotyką, a mężczyźni, gdy bardzo się zamyślą i rozmarzą, nawet nie poczują, gdy wkłuwamy się z zastrzykiem. Bo, jak wiadomo, bardzo się tego boją! Nie chcemy stresować naszych gości, sanatorium to nie tylko zdrowie, ale także spokój i relaks.

Oryginalna jest również sala konsumpcyjna, wzrok przyciąga wielkie akwarium na 4,5 tys. litrów wody.

- Miss Świata nie ma tylu zdjęć, ile zrobili sobie kuracjusze przy tym akwarium! - śmieje się Urszula Iwicka:Photobucket

Obok w sali odbywają się wieczorki taneczne - codziennie!

- Zachęcamy gości, by korzystali z życia, jak tylko się da. Wielu ludzi jest bardzo samotnych, a tutaj zawiązują się przyjaźnie, a nawet romanse. Szczęście też ma ogromne działanie lecznicze! Mieliśmy taką parę, która poznała się w Oazie, a później wróciła do Inowrocławia wziąć ślub, czyż to nie piękne? - podsumowuje szefowa sanatorium.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska