Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sarbinowo > Potomkowie Serbów?

Redakcja
Mieszkańcy to dobrzy, gospodarni ludzie, życzliwi, gościnni i zawsze otwarci na współpracę.

Do dziś nie wiadomo, skąd wzięła się nazwa Sarbinowo. Część naukowców utrzymuje, że może to być pamiątka po przywiezionych (i osadzonych) tu z jednej z wojennych wypraw jeńcach serbskich, inni z kolei wywodzą od imienia Sarbina lub Sarbinowicza.
Sarbinowicz (Sarbinowic?) - jak czytamy w "Historji powiatu żniń-skiego"nakładem Wiesława Tuchoł-ki - był mieszkańcem Białowieżyc (Białożewina) wymienionym w bulli papieskiej z 1136 roku.

- Pierwsze źródła pisane o Sarbinowie pojawiają się jednak dopiero w 1357 roku - opowiada sołtys Adam Kowalewski. - Wieś występuje wówczas jako Sarbinovo. Tu, na Pałukach mamy jeszcze drugą wieś o tej samej nazwie - Sarbinowo Drugie pod Janowcem, a w całej Polsce wsi o tej nazwie jest siedem.
Kiedy zapytać mieszkańców Sarbinowa, co odróżnia ich od mieszkańców innych wsi zaraz odpowiadają: przywiązanie do tego skrawka ziemi. Określenie "Mała Ojczyzna"nie jest tu górnolotnym frazesem, ale czymś, co każdy nosi w swym sercu. Gospodarstwa są tu pokoleniowe, przechodzą z ojca na syna. Mieszkańcy więc są tu silnie zakorzenieni i to na każdym kroku jest widoczne.

Adam Kowalewski zaraz też dodaje, że mieszkańcy Sarbinowa to dobrzy, gospodarni ludzie, życzliwi, gościnni i zawsze otwarci na współpracę. -najlepiej jest to widoczne po naszych kontaktach z władzami. W Żninie już wiedzą, że możemy zrobić wiele, ale musi być również profesjonalny udział drugiej strony. Tak było między innymi przy wodociągowaniu naszej wsi, telefonizacji...
Liczne inicjatywy sarbinowian na trwałe wpisały się już w pałuckim krajobrazie. Tu właśnie, sześć lat temu, padł pomysł organizacji międzysołeckich rozgrywek w siatkówkę. Odbywają się corocznie do dziś. - A dlaczego właśnie wybraliśmy siatkówkę? Z jednej strony ta dyscyplina ponownie stała się bardzo modna, po wtóre jest to sport zespołowy, wymagający zaangażowania całej grupy osób - dodaje Adam Kowalewski.

- Możemy się tylko cieszyć, że nasz pomysł padł na tak podatny grunt i przyłączyły się do tego również inne sołectwa gminy Żnin.
Dumą Sarbinowa jest stojąca przy głównej drodze drewniana chata z 1855 roku.
To kwintesencja pałuckiego budownictwa drewnianego z połowy XIX wieku.
Dziś zabytkowa chałupka (należy do rodziny Kończalów) stoi pusta, pojawił się jednak kolejny pomysł, by ją zagospodarować i dzięki niej zacząć przyciągać tu turystów.

- Jest już nawet uchwała zebrania wiejskiego w tej sprawie. Chcielibyśmy w tym obiekcie stworzyć centrum rękodzielników - pokazywać, jak ongiś wyplatano koszyki, haftowano. Myślę, że dzięki takim działaniom uda nam się ocalić tę naszą architektoniczną perełkę.
Chęć ocalenia pamiątek przeszłości wynika nie tylko z przywiązania do tradycji. - Kiedyś było tu jeszcze więcej wspaniałych obiektów - wiatrak, chata szkieletowa. Dziś zostały po nich jedynie wspomnienia. Musimy więc chronić to, co nam jeszcze pozostało.

Pamiątką po dawnej świetności wsi jest również budynek dawnej szkoły. Powstała ona najprawdopodobniej w 1882 roku. Dziś mieści się tu bar oraz świetlica wiejska. - Marzy nam się, by zrobić z niej coś wyjątkowego. Ale jest jeszcze zbyt wcześnie, by o tym mówić - wszystko jest dopiero w fazie pomysłów.
Jeśli opowiada się o Sarbinowie, nie sposób nie wspomnieć o wielkim przywiązaniu mieszkańców do chrze-ścijaństwa, a religii katolickiej w szczególności. - To znów wynika z naszych korzeni i historycznej spuścizny. Przed wojną we wsi było 5 kapliczek, dziś pozostały trzy i jeden krzyż. Zabytkowe figury zachowały się dzięki poświęceniu rodzinyńczalów, którzy z narażeniem życia ukryli je przed okupantem niemieckim, później zaś przechowali je też za czasów PRL-u. Kiedy w 1990 roku ufundowali kapliczkę, w której stanęła rzeźba - był to dla Sarbinowa bardzo ważny dzień. Niestety, ktoś zupełnie pozbawiony skrupułów ukradł świętą figurkę... Po tej historii znów jednak widać, jak ważny tu jest kult dla tradycji - nie wahano się nawet ryzykować życia!

Dziś Sarbinowo zamieszkuje 190 osób. Sołtysem od dwóch kadencji jest Adam Kowalewski. W działaniach wspiera go rada w składzie: Adam Kończal, Beata Mazana, Henryk Mrówczyński, Wojciech Mrów-czyński, Danuta Pawełczak i Marek Pioterek. - Zawsze też korzystamy z wiedzy i doświadczenia naszych seniorów - Józefa Mazanego i Włodzimierza Goca. Trzeba jednak zaznaczyć, że każda istotniejsza dla wsi sprawa jest opiniowana w jeszcze szerszym gronie. Chcemy, by jak największa liczba mieszkańców powiedziała nam, co o danej kwestii sądzi. Na zebraniach wiejskich tematy są już "przetrawione"i nie ma powodów, by długo nad nimi dyskutować. Zresztą często z inicjatywami wychodzą sami mieszkańcy - to jeszcze jeden dowód zaangażowania, pokazujący, że naprawdę wszystkim zależy, by jakość życia byłą coraz wyższa.

Sarbinowo to rozwojowa wieś. Dużo tu młodych ludzi, a szczególnie dziewcząt do 7-8 lat. - Jeszcze niedawno nie mieliśmy możliwości stworzenia żeńskiej drużyny siatkówki. Dziś myślę, że za kilka lat będziemy prawdziwą potęgą! Ale jest tu też sporo osób starszych, które w spokoju dożywają ponad 80 lat.
Zdaniem sołtysa Kowalewskiego bezspornym atutem Sarbinowa jest jego położenie - niespełna 4 kilometry od Żnina, ale jednocześnie z dala od wielkomiejskiego szumu. - Nie mamy, co prawda, jeziora, ale w pobliżu jest las. Mamy też stawek zwyczajowo zwany Rybnikiem. Stan wody jest w nim różny, ale zdarzało się, że wyciągano stamtąd ryby. Marzy nam się, by w tym miejscu powstał kompleks sportowo-rekreacyjny z prawdziwego zdarzenia. Walczymy też o ścieżkę rowerową, poprawę stanu dróg, które są rozjeżdżane coraz cięższymi ciężarówkami. Wierzę, że w najbliższym czasie doczekamy się sieci kanalizacyjnej, na którą jest już zrobiona dokumentacja, przydałoby się też kilka dodatkowych punktów świetlnych oraz zatoczka autobusowa, która znacząco poprawiłaby bezpieczeństwo pasażerów i innych użytkowników tej drogi.

Najnowszym pomysłem Adama Kowalewskiego jest... nadanie nazw uliczkom Sarbinowa. - Mam świadomość, że temat jest trudny, związany z koniecznością wymiany dokumentów, pewnymi kosztami, ale z drugiej strony takie "umiejscowienie"każdego z domów będzie sporym ułatwieniem życia. Bo dziś można podać tylko numer domu.potem jest pytanie: dobrze, ale gdzie to jest, pod lasem? Myślę, że niedługo ten temat przedyskutujemy i to sami mieszkańcy ostatecznie wypowiedzą się, czy chcą zmian czy nie? A jeśli tak, to o nazwach też zadecydujemy po wspólnych konsultacjach.

Sarbinowo, tak jak wiele wsi powiatu, przygotowuje się do założenia Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Wsi. - Znów jednak nie chcemy ograniczać się tylko do swojego terenu. Jestem w stałym kontakcie z przedstawicielami sąsiednich wsi i namawiam ich, byśmy wspólnie powalczyli o przyszłość naszych sołectw. Jeśli nasze stowarzyszenie będzie liczniejsze, wtedy - jak sądzę - łatwiej uda nam się osiągnąć obrane cele.

Tekst i fot. MICHAŁŹNIAK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska