Po ugięciu się stropu w dobudowanej części Chojnickiego Domu Kultury zapadła decyzja o jej wyłączeniu z użytkowania. Powstało nowe wejście do obiektu, też ze schodami, ale nie tak wielkimi, jak przy dobudówce. Wszyscy się przyzwyczaili do nowej sytuacji i tylko czasem pada pytanie, czy przy nowym wejściu będą jakieś udogodnienia dla niepełnosprawnych.
Ale powiatowy inspektor nadzoru budowlanego zalecił przywrócenie starego wejścia, więc miasto powinno zabrać się do remontu. - To absurd - denerwuje się burmistrz Arseniusz Finster. - Jaki miałoby to sens w kontekście naszych starań o budowę nowego centrum kultury? Po co mamy wydawać niepotrzebnie pieniądze na coś, co i tak będzie wyburzone?
Pomysł jest taki, że planowana rozbiórka ChDK zacznie się właśnie od schodów, które i tak nie są użytkowane.
W ratuszu podkreślają, że chodzi o dobudowaną część do dawnego Kinoteatru, która praktycznie nie ma żadnego wpływu na funkcjonowanie pozostałego obiektu. - Remont faktycznie nie ma sensu - potwierdza Jacek Domozych, dyrektor wydziału budowlano-inwestycyjnego. - Stan tej dobudówki jest podły. Czyli rozbiórka byłaby najlepsza.
Dodaje, że pozwolenie na budowę nowego centrum kultury obejmuje rozbiórkę, która poprzedzi prace budowlane. Ale przetargu jeszcze nie ogłoszono i być może stanie się to lada moment, że będzie taka decyzja.
- Jeśli się tak stanie, to na pewno ludzie skorzystają - nie ma wątpliwości Domozych. - Przecież na niektórych imprezach na parkingu jest tu straszny tłok, a tak - uda się go powiększyć.
Nadal nie wiadomo, czy miasto dostanie pieniądze z funduszy norweskich na nowe centrum kultury i nie wiadomo też, czy w razie fiaska obiekt zyska wsparcie z miejskiego obszaru funkcjonalnego.
Czytaj e-wydanie »