Ma dopiero 54 lata, ale nie wierzy już w to, że wyjdzie na prostą. Kiedykolwiek. - Nie mam marzeń. Czekam aż choroba, na którą cierpię, zrobi swoje - twierdzi pan Edward, przebywający na co dzień w schronisku im. Św. brata Alberta przy ul. Parkowej.
Przeczytaj także:Autorka "Absurdlandii" opowiada, jak nowatorsko poradzić sobie z bezdomnością
Z mieszkania został eksmitowany. Nie dostał prawa do socjalnego "M".
- Nie miałem długów. Żona zrobiła ze mnie degenerata - tłumaczy mężczyzna. Przekonuje, że on nie jest niczemu winien. Ale czy na pewno? - No dobrze, powiem panu. Popełniłem jeden błąd: ponad 30 lat temu ożeniłem się z niewłaściwą osobą - ucina 54-latek.
Potrzebuję spokoju
Na to, że lepsze czasy jeszcze nadejdą, liczy inny pan Edward - z tego samego schroniska. On ma 63 lata i porusza się na wózku. U "Św. Alberta" jest od trzech lat. Nie bierze pod uwagę, że będzie musiał się tutaj zadomowić na dłużej.
- Tu jest za głośno. A ja potrzebuję spokoju - mówi. Czeka na mieszkanie socjalne.
Ten rok jest inny. Tak o wyjątkowym "wzięciu", jakim cieszy się schronisko mówi Witold Buczkowski, zastępca kierownika tej placówki. - Myślałem, że tak jest tylko w Grudziądzu. Ale okazało się, że dotyczy to całego kraju - wyjaśnia.
Nowe jest to, że od początku roku w schronisku jest mniej więcej tyle samo osób - obecnie około 100. W poprzednich latach było tak, że kilkudziesięciu bezdomnych opuszczało placówkę, zaraz po tym jak zrobiło się ciepło. - Teraz uznali, że skoro już mają miejsce, to lepiej się go trzymać - wyjaśnia Buczkowski.
W schronisku przy ul. Parkowej zmieści się jeszcze 20 osób. Jesteście gotowi na przyjęcie takiej liczby? - Tak. Jak jest pożar, to studni nie kopiemy - odpowiada zastępca szefa tej placówki.
Dostaną jedzenie
W ramach schroniska działa również noclegownia z tzw. ogrzewalnią. Obecne śpi tam 14 mężczyzn. Zmieści się 40.
Oblężenia nie przeżywa na razie schronisko dla kobiet, które znajduje się przy ul. Waryńskiego.
Strażnicy miejscy zaczynają już powoli sprawdzać miejsca, w których mogą koczować bezdomni.
Przygotowują się tym samym, do "Akcji zima", która ma ruszyć w listopadzie. W jej ramach municypalni i pracownicy socjalni będą nawiać bezdomnych, aby poszli do schroniska. Jeśli odmówią - dostaną koce i jedzenie.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »