https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Schronisko już działa w Sulnówku

Maciej Ciemny
Schronisko wciąż nie ma pracowników. Są tylko wolontariusze, którzy zajmują się zwierzętami w wolnym czasie
Schronisko wciąż nie ma pracowników. Są tylko wolontariusze, którzy zajmują się zwierzętami w wolnym czasie Andrzej Bartniak
Ale nadal nie wiadomo, kto właściwie ma się nim zajmować

Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Świeciu wpisał miejsce przetrzymań zwierząt przy wysypisku w Sulnówku na swoją listę nadzoru. Od tego momentu można mówić, że na terenie gminy znajduje się schronisko, które powstało na bazie wcześniejszego punktu dla zwierząt.

Przeczytaj także: Bezdomny pies z Sulnówka ma nowego pana. I został szczęśliwym podróżnikiem po świecie

Co się zmieniło oprócz nazwy? Pojawił się dodatkowy kontener, w którym znajduje się gabinet weterynarza. Lekarz może tam przeprowadzać podstawowe zabiegi. - Dla bardziej skomplikowanych, nadal musimy szukać miejsca w Świeciu albo w specjalistycznych klinikach - mówi Tomasz Karpiński, jeden z wolontariuszy schroniska.

Gmina znalazła również 170 tysięcy złotych, które do końca roku stanowią budżet schroniska. Dzięki temu podpisano umowy z weterynarzami, postawiono kontener. Są to też pieniądze na sterylizację i kastrację zwierząt. - Po 30 dniach pobytu będą tym zabiegom poddawane wszystkie psy - mówi Karpiński. - Wcześniej zwierzęta będą odrobaczane i chipowane, co też jest nowością.

Jesienią w Sulnówku pojawią się nowe kojce, które zwiększą możliwości schroniska. - Pamiętam, że maksymalnie mieliśmy 25 zwierząt, ale wtedy musieliśmy dobierać ich po kilka do jednego kojca - wspomina Karpiński.

Schronisko będzie też musiało prowadzić dokumentację, która przy punkcie przetrzymań nie była wymagana w tak szerokim zakresie. Zajmowali się nią strażnicy miejscy, którzy byli odpowiedzialni za dowóz zwierząt do Sulnówka. Za sprzątanie kojców i karmienie zwierząt odpowiadali pracownicy Eko-Wisły, a ogólny nadzór sprawował Wydział Ochrony Środowiska i Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego w Świeciu.

Nie wiadomo, jak będzie teraz, bowiem obowiązków przybyło. - Kojce trzeba sprzątać w odpowiedni sposób, zalecany przez weterynarza. Niekoniecznie tak, jak się nam wydawało wcześniej, że jest najlepiej - przyznaje Roman Witt, komendant Straży Miejskiej.

Nikt ze świeckich municypalnych nie ma też wpisanego w zakres obowiązków wypełniania dokumentacji, jaka jest związana z prowadzeniem schroniska. Dlatego na dobrą sprawę nikt nie musi tego robić. Nie jest też powiedziane, że musi być za to odpowiedzialny ktoś ze Straży Miejskiej. Jednak inni też się do tego nie kwapią.

- Pracujemy nad tym. Schronisko działa, ale rzeczywiście kilka spraw natury administracyjnej musimy jeszcze uszczegółowić tak, żeby wszystkie problemy zostały rozwiązane - zapewnia Witt.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
panisko

Ludzie kiedyś udomowili zwierzęta i winni są teraz im opiekę oraz szacunek i miłość

tak - to wstyd dla ŚWIECIA ,że do tej pory nie ma schroniska z prawdziwego zdarzenia 

do biednych miast Świecie nie należy 

 

na foto - dach jest a psiak w słońcu  coś nie tak lub czegoś nie widzę

może urzędnicy powinni popracować z tydzień na powietrzu i w SŁOŃCU !

 

j
ja

Alez nie powinno byc problemu, winno sie zatrudnic  chetnego   do tej pracy wolontariusza.

A
Asia
Schronisko bez pracowników?a potem szpital bez lekarzy, szkoła bez nauczycieli i urząd miejski bez urzędników?
p
piotr2

Moim zdaniem to wstyd dla Świecia, że do tej pory nie było schroniska dla zwierząt.

W
Wojtek Górny

Wystarczy trochę chęci od strony urzędników , lecz oni liczą złotówki ile można tylko zarobić . Przecież ktoś musi się tymi zwierzętami zająć , to człowiek porzuca zwierzę nie myśląc co będzie dalej . Powinno karać się osoby które porzucają zwierzęta , karą wysokości 3.000. zł na rzecz schroniska dla zwierząt .

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska