Mowa o polskich pozycjach obronnych z początku września 1939 roku, broniących pomiędzy Brdą a Kanałem Bydgoskim północno-zachodniego podejścia do Bydgoszczy. W minioną niedzielę reporter "Gazety Pomorskiej" przeszedł projektowaną trasą wraz z Klubem Turystów Pieszych "Wędrownik", należącym do Regionalnego Oddziału PTTK "Szlak Brdy". Turystów poprowadził przewodnik Tadeusz Frymark , wiceprezes "Szlaku Brdy", racząc wszystkich rozległą wiedzą historyczną. Towarzyszyła mu dzielnie córeczka Marcelina , najmłodsza, bo niespełna pięcioletnia uczestniczka wycieczki.
W przededniu wojny
Linię obronną, złożoną z betonowych schronów bojowych (z języka niemieckiego nazywanych też bunkrami) zbudowano w pośpiechu (lipiec i sierpień 1939 r.), gdy wojna była już nieunikniona. Zadaniem linii było jak najdłuższe zatrzymanie wojsk niemieckich na przedpolu Bydgoszczy, a przede wszystkim - wraz z innymi pozycjami na północ od miasta - uniemożliwienie napastnikom połączenie się z armią atakująca od strony Prus Wschodnich.
Polskie dowództwo nie miało złudzeń, że w przypadku braku wsparcia ze strony aliantów, linie obronne trzeba będzie opuścić i całe Pomorze zostawić na pastwę wroga.
Warto dodać, że w północno -zachodnim sektorze obrony armii "Pomorze" były trzy główne pozycje: w rejonie Kęsowa i Rytla, jezior Byszewskich i opisywane tzw. Przedmoście Bydgoszczy. Na prawym brzegu Wisły, czyli spodziewanym kierunku ataku z Prus Wschodnich, Polski broniły linie na rzece Osie i jeziorach Brodnickich.
Na Przedmościu Bydgoszczy z planowanych 40 bunkrów zdołano wybudować 17 i przygotować trzy fundamenty. To oczywiście nie wszystko, bowiem podejść do żelbetowych konstrukcji broniły także skomplikowane linie okopów, zasieki z drutu kolczastego oraz rowy przeciwpancerne najeżone wbitymi w ziemię szynami kolejowymi i drewnianymi palami. Były też okopane stanowiska artylerii polowej, schrony o konstrukcji drewniano -ziemnej i umieszczone w pobliżu najwyżej położonych miejsc punkty obserwacyjne. Przed okiem nieprzyjaciela chroniły je siatki maskujące.
Obrona
W chwili wybuchu wojny linii broniły głównie 61 i 62 pułk piechoty, z mniejszymi jednostkami, zaś od 3 września żołnierzami z rozbitych 9 i 27 dywizji piechoty. Niemcy trzykrotnie ponawiali ataki na pozycje polskie i każdorazowo byli zmuszani do odwrotu. Niestety, już 1 września zagony gen. Heinza Guderiana (XIX Korpus Pancerny) sforsowały most na Brdzie w Sokole Kuźnicy i już dwa dni później dotarły do Wisły w rejonie Świecia. Tym samym zaszła obawa okrążenia polskich pozycji od wschodu, czyli od tyłu. Dlatego 3 września wieczorem nasze oddziały wycofały się na linię obronną w rejonie Piecek i Brzozy.
- Myślę, że polskie wojska wycofały się za szybko - mówi mgr Robert Grochowski , kierownik badań archeologicznych na Przedmościu Bydgoskim. - Przedarcie się Niemców przez Brdę w Sokole Kuźnicy i dojście do Wisły nie uzasadniało jeszcze odwrotu z Przedmościa Bydgoskiego. Jest to jednak spora odległość. Polacy mogli się bronić do 5-6 września, a wtedy - kto wie - może nie byłoby Krwawej Niedzieli w Bydgoszczy.
**_Na zielonym wzgórzu
Szczególnie dobrym punktem obronnym było wzgórze rozciągające się pomiędzy Zielonczynem a Kruszynem, stanowiące prawy brzeg pradoliny Toruńsko-Eberswaldzkiej, którą u schyłku ostatniego zlodowacenia wyżłobiła potężna rzeka - protoplasta współczesnej Wisły.
Zalesione wzgórze jest dziś najbardziej krajobrazowym elementem planowanego szlaku. Od strony Kruszyna znajduje się krajobrazowy rezerwat przyrody z dobrze zachowanym fragmentem grądów zboczowych. Całe wzgórze wygląda wyjątkowo pięknie z pokładu statku lub kajaka, płynącego ujściowym odcinkiem (do Kanału Bydgoskiego) Górnego Kanału Noteci. Nad lasem góruje niczym latarnia morska czerwona wieża kościoła w Kruszynie.
Z północnego stoku (przy bunkrze nr 5) roztacza się widok aż po Sicienko, Wojnowo, Dąbrówkę Nową i leżące w dolinie pola oraz lasy. Kilkaset metrów od wzgórza przebiega szosa Bydgoszcz - Nakło.
Z wieży kościoła w Dąbrówce Nowej Niemcy prowadzili obserwację pozycji polskich i koordynowali ogień artyleryjski. Polskie działa skutecznie się "odgryzały.
- Wieża kościelna została zniszczona przez ostrzał z polskiego działa i do dziś nie została odbudowana w pierwotnej formie - wyjaśnia ksiądz proboszcz Zbigniew Ciorkowski z parafii pw. Św. Jakuba Mniejszego Apostoła w Dąbrówce Nowej.
Na wzgórzu znajdowały się trzy okopane stanowiska artylerii polowej, w tym przeciwpancerne. Choć mocno spróchniałe, bale zalegające szczyt wzgórza mogą sugerować wojenne pochodzenie, są to szczątki wieży obserwacyjnej z lat 60. XX w.
Prace archeologiczne
- W ubiegłym roku byli tam archeolodzy. Przynajmniej tak mówili. Zrobili kilka wykopów i zostawili te dziury - mówi nastoletni Karol z Zielonczyna. - Dla mnie i kolegów to dobrze, bo możemy się pobawić w wojnę _- dodaje.
Ale archeolodzy pod wodzą Roberta Grochowskiego (wolontariusze z bydgoskich uczelni i liceów) nie kopali bez przyczyny. Ich celem jest ocalenie od zapomnienia i udostępnienie społeczeństwu zachowanych obiektów obronnych. Projekt na pewno będzie dużą atrakcją turystyczną.
Podczas prac dokopali się do poziomu z 1939 roku, dzięki czemu można swobodnie zejść do bunkra. Przy okazji znaleźli m.in. kilka łusek karabinowych.
Ok. 20 kwietnia wznowione zostaną prace archeologiczne i rekonstrukcyjne ziemnych (oszalowanych deskami) pozycji obronnym pod Kruszynem. Na 1 września planowane jest otwarcie oznakowanego szlaku turystycznego "Umocnienia Przedmościa Bydgoskiego" oraz skansenu historyczno-wojskowego "Przedmoście Bydgoskie" (przy schronie nr 5). Skansen będzie zamaskowany wojskową siatką, zgodnie ze sztuką wojenną początku wojny. Całością będzie administrował Regionalny Oddział PTTK "Szlak Brdy" w Bydgoszczy. **
