Polski Cukier SIDEn - POLOmarket Sportino 83:74 (26:25, 18:22, 15:14, 24:13)
POLSKI CUKIER SIDEN: Jarecki 21 (2), Żytko 20 (3), Kobus 18, Lewandowski 11, Kwiatkowski 8 oraz Witos 5 (1), Lipiński 0, Przybyszewski 0, Plebanek 0, Wójcik 0
POLOMARKET SPORTINO: Kukiełka 17 (1), Han 11, Zabłocki 10 (2), Wierzbicki 4, Cywiński 4 oraz Adamczewski 89 (3), Ustarbowski 8, Jankowiak 5 (1), Strzelecki 5, Rychłowski 0
Jak na derby przystało od początku meczu punktów padało wiele, ale było bardzo nerwowo. Trenerzy obu zespołów częściej niż z graczami dyskutowali z komisarzem zawodów. Zwłaszcza Aleksander Krutikow miał sporo zastrzeżeń. Chyba po części słusznych, bo taka dysproporcja w faulach (12:3 w I kwarcie) jest w koszykówce rzadko spotykana.
Gospodarze z rzutów wolnych zdobyli aż 36, czyli blisko połowę swoich punktów (pomylił się tylko raz Przemysław Lewandowski). To ponad trzy razy więcej niż goście z Inowrocławia. - Wiadomo, że w takich meczach nie brakuje emocji, a w pewnym momencie w grę włączyło się trzech gości. Kilku ich decyzji nie rozumiałem - przyznał Krutikow.
- A co w tym złego? Wolne też trzeba umieć trafiać, cieszę się, że ten element zadecydował o zwycięstwie. Zdobycie 36 punktów w ten sposób to wynik ciężkiej pracy na treningach. Na ten element zwracamy szczególną uwagę i opłaciło się - odpowiedział trener PC SIDEn Jarosław Zyskowski.