Probierz wracał akurat ze Szwajcarii, gdzie zamierzał obejrzeć w akcji Łukasza Łakomego, ale miał ku temu okazję przez niespełna 10 minut. Dlatego w sumie nie dziwię się, że tym razem nie wysłał powołania do Berna; nowy trener wchodzi do reprezentacji z marszu i potrzebuje zawodników będących w meczowym rytmie. Ma, o czym się przekonałem, wizję reprezentacji i pracy z drużyną narodową. O szczegółach naszej rozmowy nie będę oczywiście pisał, bo Michał z tego, co mu podpowiedziałem – skorzysta albo nie. To wyłącznie jego prawo, jego decyzja, jego odpowiedzialność za wyniki.
Na pewno jednak pozytywnie należy ocenić fakt, że przewietrzył lekko skład. U Fernando Santosa brakowało nie tylko świeżego spojrzenia na grę, ale też i niekoniecznie oczywistych wyborów, pochodzących z PKO Ekstraklasy i z grona młodzieżowców. Probierz przemyślał gruntownie tę kwestię i zaprosił na pierwsze zgrupowanie kilku zawodników, z którymi pracował w reprezentacji U-21, nie zapomniał też o ligowcach z Polski. To dobrze, bo odnosiłem wrażenie, że u Portugalczyka brakowało ożywczego personalnego impulsu; wszyscy kisili się już trochę we własnym sosie. Jakby czekając na nowe rozdanie. Poza – oczywiście – Grzegorzem Krychowiakiem, który sam zadecydował, że jego czas w kadrze już minął. I słusznie...
Michał to nowe rozdanie zaproponował, a niejako w sukurs przyszedł mu los, bo z powodu problemów ze zdrowiem zabraknie na październikowym zgrupowaniu Roberta Lewandowskiego. Kapitanowi życzę oczywiście jak najszybszego powrotu do pełnej dyspozycji. Jak już wspominałem w tym miejscu – to wciąż kluczowy zawodnik reprezentacji Polski – ale pozostałym piłkarzom przyda się przetarcie w składzie, w którym zabraknie lidera.
Nowy selekcjoner - można tak to określić - ma fart, ponieważ na debiutanckim zgrupowaniu zmierzy się z Wyspami Owczymi i Mołdawią. A zatem z przeciwnikami – abstrahując od niezrozumiałej porażki w Kiszyniowie, która nie miała prawa się zdarzyć przy prowadzeniu 2:0 – jakich PZPN za moich czasów kontraktował w terminach, kiedy potrzebowaliśmy rozegrać sparingi i przećwiczyć jakieś schematy, albo przetestować nowych zawodników.
To nie jest z mojej strony brak szacunku dla tych przeciwników, tylko realna ocena ich potencjału w zestawieniu z naszym. Mówiąc krótko – mamy obowiązek wygrywać z rywalami z tej półki nawet wystawiając drugi garnitur.
