Dla przypomnienia, do przetargu na budowę mola zgłosiły się trzy firmy. To część inwestycji, która ma powstać w ramach unijnego projektu "Rozwój turystyki, rekreacji i sportu na Pojezierzu Krajeńskim". 60-procentowe dofinansowanie z Unii Europejskiej na budowę hali, mola i ścieżki rowerowej wymaga nie tylko precyzyjnego wniosku, ale też dotrzymania terminów.
Przetarg na budowę mola wygrało konsorcjum z Torunia stworzone przez firmy "Dompol" i "Kabet". Torunianie zgodzili się zbudować molo i amfiteatr oraz uporządkować teren na brzegu jeziora za 1 mln 764 tys. zł. Była to najniższa oferta, ale nie to jest zastanawiające, a termin ukończenia budowy.
"Dompol" i "Kabet" zobowiązali się, że oddadzą inwestycję do 15 czerwca. - To absurd - twierdzą Czytelnicy. - Roboty jest sporo, a teren dopiero co został ogrodzony. Wiem z pewnego źródła, że są kłopoty z firmą z Gdańska, która wbija pale pod molo.
Zapytaliśmy burmistrza Waldemara Stupałkowskiego, czy znane są mu obawy sępolan. - Podzielam je - przyznaje burmistrz Stupałkowski. - Jestem budowlańcem i nie sądzę, aby połowa czerwca była realna. Cóż, konsorcjum podpisało umowę, a w niej są też i kary za niedotrzymanie terminu. Jeśli argumenty wykonawcy będą obiektywne, to zapewne zgodzimy się na przedłużenie.
Burmistrz Stupałkowski powiedział też "Pomorskiej", że prezes Przedpełski z "Dompolu" poinformował go, że jutro przyjedzie do Sępólna urządzenie do wbijania pali pod molo, tzw. kafar i w poniedziałek zaczną się roboty.
