Najnowszy pomysł rządu Prawa i Sprawiedliwości mówi o tym, by to samorządy zajęły się dystrybucją węgla i sprzedażą go mieszkańcom. Politycy stojący na czele państwa przywołują zapisy prawa ustawy o samorządzie: obowiązku zaopatrzenia mieszkańców w ciepło za pośrednictwem spółek komunalnych.
Burmistrz Sępólna Krajeńskiego negatywnie odpowiada na apel rządu. Ani urzędnicy, ani pracownicy spółek Zakładu Transportu i Usług czy Zakładu Gospodarki Komunalnej nie będą jeździć po węgiel i sprzedawać go mieszkańcom. Włodarz uważa, że gmina nie posiada ani kompetencji, ani warunków, a handel węglem nie jest zadaniem własnym gminy, lecz leży w kompetencji działalności gospodarczej.
- To zupełnie co innego niż zabezpieczenie mieszkańców w ciepło. W naszym przypadku, by zacząć handlować węglem, trzeba zmienić umowy spółek, które w swoim zakresie mają różnego rodzaju działalność, ale żadna nie ma działalności sprzedaży węgla. By do tego doszło, musi się pojawić uchwała rady miejskiej, zmieniony akt założycielski spółki, wpis do rejestru sądowego i urzędu skarbowego. Oprócz tego, zapewnione muszą być miejsce i narzędzia: sprzęt, waga i przeszkoleni ludzie – mówi Waldemar Stupałkowski, burmistrz Sępólna Krajeńskiego.
Włodarz wskazuje na podmioty, które są przygotowane do takiej działalności, ponieważ one posiadają odpowiednią infrastrukturę, transport, narzędzia i kompetentnych pracowników.
- Warto wykorzystać te podmioty i to do nich skierować taką prośbę, bo one są gotowe zająć się tym tematem od razu. Wszyscy w samorządach łapią się za głowę i mówią, że to trudne do zrealizowania w tak krótkim czasie. My nie jesteśmy w stanie z dnia na dzień tego przeprowadzić – zaznacza Stupałkowski.
Jak dodaje, gmina co najwyżej byłaby w stanie zająć się dystrybucją najwcześniej dopiero w przyszłym sezonie.
