Dzień Transplantacji obchodzony w Polsce jest od 2003 roku. Data upamiętnia pierwszy pomyślny przeszczep nerki w naszym kraju. Joanna jest członkinią stowarzyszenia "Życie po przeszczepie". Działa w nim trzech lat.
- Moja rola polega na szkoleniu uczniów i nauczycieli. Stowarzyszenie wykupiło licencję amerykańskiego programu, według którego prowadzę zajęcia - mówi Kotwicka.
Rejestr sprzeciwu
Rola Joanny nie polega na przekonywaniu społeczności szkolnej do słuszności transplantacji.
- O tym ludzie już wiedzą. Nikogo nie przekonuję, a uświadamiam, że mają wolny wybór. W Polsce bowiem obowiązuje zasada domniemania zgody. To znaczy, że lekarz ma prawo pobrać organy do przeszczepu bez konsultacji, a nawet zgody rodziny - wyjaśnia Joanna Kotwicka. Dodaje przy tym, że lekarz musi jednak wcześniej sprawdzić, czy osoba, która ma być dawcą nie widnieje w rejestrze sprzeciwu.
- Jeżeli ktoś nie chce zgodzić się na bycie dawcą, powinien zgłosić się do rejestru sprzeciwu.
Jak to zrobić? Kotwicka dodaje:
- Rejestr posiada Poltransplant, czyli Centrum Organizacyjno-Koordynacyjne ds. Transplantacji. Formularz sprzeciwu dostępny jest w każdej przychodni. Po podpisaniu go, staje się dokumentem prawnym.
Takiej mocy nie mają oświadczenia woli, które wielu z nas nosi w swoim portfelu.
- To nasze stowarzyszenie wprowadziło oświadczenie woli. Jest to informacja dla rodziny, że taki ktoś nie ma nic przeciwko temu, by jego organy rozdysponować po śmierci wśród potrzebujących - wyjaśnia Asia.
Uroczyste obchody
W tym roku oprócz wykładów i prelekcji na temat transplantacji 26 stycznia wyświetlony zostanie film.
- Reżyserem dokumentu jest Paweł Turczynowicz. Przedstawiliśmy w nim cztery historie ludzi, których życie po przeszczepie zmieniło się diametralnie - opowiada Kotwicka.
Osoby po takim zabiegu bardzo często zamykają się domach, chuchają na zimne, pobierają rentę i wycofują się z życia.
- Nasi bohaterowie to przykłady na to, że po przeszczepie można żyć pełnią życia. Jest 60-letni Henryk, który po przeszczepie nerki zbiera laury na olimpiadach dla osób po transplantacji. Jest Teresa, która z nową wątrobą jest liderką wśród szkoleniowców takich jak ja na Śląsku. Są dwie Anie: malarka po przeszczepie szpiku i 23-latka, która z chorowitego i wątłego dziecka, wyrosła na silną kobietę - opowiada Kotwicka.