https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sieć na pięć? Raczej na trzy [komentuje Anna Stasiewicz]

Czy bydgoszczanie mogą być zadowoleni z komunikacji publicznej w swoim mieście?
Czy bydgoszczanie mogą być zadowoleni z komunikacji publicznej w swoim mieście? Filip Kowalkowski
Kiedy w końcówce lat 90-tych ubiegłego wieku dojeżdżałam do sąsiedniego miasta na studia, niemal każde wyjście na autobus, który kursował na dworzec kolejowy, przypominało trochę loterię. Bo raz autobus spóźnił się kilkanaście minut, innym razem w ogóle nie przyjechał.

Ale takie wtedy były czasy, że z wygodą pasażerów ówczesne władze miasta chyba nie za bardzo się liczyły.

Miesiąc to już czas na pierwsze podsumowania, a właśnie tyle działa nowa siatka połączeń, reklamowana jako „Sieć na pięć”. Z telefonów i maili, które odbieramy w naszej redakcji, wynika niestety, że jest to sieć najwyżej na słabą tróję.

Przeczytaj także: MZK Bydgoszcz. Kasujesz tylko raz, a jeździsz jak chcesz

Po pierwsze, autobusy jeżdżą dużo rzadziej niż kiedyś. Sama czekałam w ostatnią niedzielę ponad 20 minut na autobus, który ostatecznie i tak przyjechał później niż wskazywał to rozkład jazdy. Pół biedy, jeśli to mniej częste niż kiedyś kursowanie autobusów ma służyć ekologii. Bo komunikacja tramwajowa jest bardziej przyjazna dla środowiska, a skoro mamy piękne i nowe Swingi, trudno, by stały w zajezdni. Gorzej jeśli pod szyldem „Sieć na pięć” zarząd dróg wprowadził oszczędności. A takie w kasie miasta musiały się znaleźć, by dopiąć budżet na budowę dróg gruntowych. Po drugie, tylu awarii tramwajów, co w ostatnim miesiącu, nie było już chyba dawno.

Trudno oczywiście po miesiącu funkcjonowania potępiać w czambuł nową siatkę połączeń. Ale też drogowcy muszą zwrócić uwagę, czy rewolucja, którą wprowadzono, nie spowodowała zbyt wielu ofiar wśród mieszkańców.

***
Zobacz także:

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

N
Niezadowolony

Największe kontrowersje budzi komunikacja do skupisk zakładów pracy. Wydaje się, że nikt nie uwzględniał konieczność dojazdu ludzi w niedziele, święta i soboty do pracy. Wielu moich znajomych narzeka na to, że ma z tym olbrzymie kłopoty. Ja muszę być w niedzielę w pracy o 5:30 w Parku Przemysłowym, a konkretnie na ulicy Raczkiewicza. W ten rejon nie jedzie w weekend żaden autobus. Dobrze by było, aby w soboty i niedziele można by było dojechać chociaż do ronda na wysokości Paciorkiewicza. Dotyczy to głównie dojazdów od strony Błonia, Osowej Góry i Dworca PKP.

e
esseesse

Moja ocena to 2!!!! Tramwaj do Fordonu to pomyłka!!! Czemu nie wykorzystano istniejącej infrastruktury kolejowej i nie zrobiono czegoś podobnego do SKM w Gdańsku??? 

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska