Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sieczka na polach w gminie Świekatowo. Po gradzie

(aga)
(Od lewej) Piotr Ciechanowski i Grzegorz Piekarski cztery godziny po nawałnicy
(Od lewej) Piotr Ciechanowski i Grzegorz Piekarski cztery godziny po nawałnicy Nadesłane
Kulki lodu wielkości wiśni, w kilka minut zamieniły uprawy w zieloną mazię. Niektórzy rolnicy stracili wszystko. Wśród nich są tacy, którzy w tym roku szacowali już szkody, po fali siarczystych mrozów.

Jak nie mróz, to grad, susza, trąba powietrzna albo dziki. Gospodarowanie na wsi jest coraz trudniejsze. Przekonali się o tym ostatnio rolnicy z Zalesia Królewskiego, Tuszyn i Świekatowa. - Jestem rolnikiem od pięćdziesięciu lat i czegoś takiego jeszcze nie widziałem - mówi Lech Ciechanowski ze Świekatowa. - Grad, który padał w poniedziałek po południu, uderzał w ziemię z taką siłą, że zamienił liście z mazię.

Przeczytaj także: Bory Tucholskie po przejściu trąby powietrznej [zdjęcia czytelniczki]

Wnioski do 24 lipca

- Drzewa wyłysiały, a kłosy żyta opustoszały z ziaren. Szacuję, że 90 procent straciłem - dodaje jego syn Piotr.
Jest on jednym, z 20 rolników, którzy zgłosili już straty w Urzędzie Gminy Świekatowo. - Wnioski będziemy przyjmowali do 24 lipca, można je pobierać w urzędzie i z naszej strony internetowej. Potem zweryfikuje jest komisja - zapowiada Marek Topoliński, wójt gminy Świekatowo. - Co do formy odszkodowań, wszystko wskazuje na preferencyjne kredyty. Chyba, że wojewoda zarządzi coś więcej.

Są ku temu przesłanki, bo wojewoda Ewa Mes był świadkiem nawałnicy. - Akurat wracała ze Starej Rzeki i jechała przez Tuszyny. Dzwoniła do mnie, żeby ostrzec przed gradem - przyznaje Topoliński.

Mróz już im zaszkodził

Krótko potem rolnicy zebrali się na polach. - Płakać się chciało - wspominają panowie Ciechanowscy. - Najbardziej ludziom, którym przyroda szkodzi raz za razem. Są wśród nich tacy, co w tym roku już liczyli straty przez siarczyste mrozy. Obsiewali pola ponownie wiosną, a tu kolejna, przykra niespodzianka. W kilku wypadkach straty na polach wyniosły sto procent!

Dramat, jeśli ktoś nie był ubezpieczony
W trudnej sytuacji są hodowcy bydła i trzody, którzy stracili dla nich karmę. - Słyszałem już głosy, że będą ubijać zwierzynę. To ostateczne rozwiązanie. Mam nadzieję, że kukurydza, teraz posiekana przez grad, odżyje jeszcze do zbiorów - mówi Topoliński.

Po nawałnicy przydał mu się system powiadamiania mieszkańców sms-ami. Wszyscy dostali informację, że szkody będą szacowane, o ile wcześniej dostarczy się wniosek. - Okazuje się, że dla połowy poszkodowanych będzie to jedyna pomoc, bo z mojej orientacji wynika, że aż tylu z nich nie ubezpieczyło swoich upraw. W większość, z powodu biedy. I tak bieda goni biedę... - dorzuca Topoliński.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska