Siemionkowicz chce odwołać straż i burmistrza

Wniosek o referendum do rozpatrzenia przez burmistrza Arseniusza Finstera w sprawie odwołania nie tylko strażników miejskich, jest już w ratuszu. Ale nie ma szans na realizację. W referendum burmistrz miałby zadać m.in. pytanie czy jesteście za odwołaniem... burmistrza. Są też inne propozycje pytań, ale kilka z nich nie ma przełożenia lokalnego.

Dzieje się to w momencie, gdy burmistrz delikatnie zaczyna wycofywać się z pomysłu drugiego referendum w sprawie odwołania straży miejskiej i myśli o innej formie oceny zmian w tej formacji, jakie zaszły po pierwszym referendum.

Do ratusza trafił więc wniosek jednego z mieszkańców Ireneusza Siemionkowicza, który apeluje o podjęcie przez burmistrza Arseniusza Finstera (w całym wniosku burmistrza nazywa Arseniusz F.) decyzji o rozwiązaniu straży miejskiej. Wniosek ten trafił do przewodniczącego rady i wszystkich radnych.

- Uważam, że wydawane pieniądze na utrzymywanie straży miejskiej można przeznaczyć na inne cele, m.in. wsparcie budowy i prowadzenia hospicjów, domów opieki medycznej czy podmiotów prowadzących opiekę paliatywną, które wnoszą więcej użyteczności niż strażnicy miejscy - czytamy we wniosku.

Chojniczanin pisze też o tym, że urząd w Chojnicach jako zakład pracy urzędników pod kierownictwem Arseniusza F. oraz jego radnych, niszczy ludzi za poglądy polityczno-gospodarcze, dokonuje stygmatyzacji w społeczeństwie i dyskryminuje.

To jednak nie wszystko. Referendum, zdaniem składającego wniosek, powinno składać się z siedmiu pytań. To o rozwiązaniu straży miejskiej miałoby być pierwsze. W kolejnych mieszkańcy mieliby odpowiedzieć na pytania, czy są za tym, by burmistrz, radni, prezesi, dyrektorzy, kierownicy różnych wydziałów i jednostek mogli rządzić tylko dwie kadencje i czy mają być zatrudniani na kontraktach menedżerskich. W punkcie czwartym miałoby być pytanie, czy jesteś za odwołaniem obecnego burmistrza, a w piątym czy jesteś za odwołaniem radnych. Zdaniem chojniczanina należy też zapytać mieszkańców, czy chcą zmniejszyć uposażenie wszystkich urzędników piastujących funkcje kierownicze.

Tragedia w Pawłówku. Kobieta wciągnięta przez maszynę

Burmistrz Arseniusz Finster zwraca jednak uwagę, że niektóre pytania, które chciałby w referendum zadać mieszkaniec, musiałyby trafić na referendum ogólnopolskie, a niektóre są sprzeczne z obowiązującymi przepisami i prawem. - Ten pan wrzucił wszystko do jednego worka. Dwukadencyjność, kontrakty kierowników czy dyrektorów to pytania na referendum ogólnopolskie. Wysokość mojego uposażenia to znów nie decyzja mieszkańców tylko radnych - mówi Arseniusz Finster. - A co do odwołania mnie, no to logiczne, że nie jestem w tym momencie takim referendum zainteresowany.

Burmistrz apeluje do wnioskodawcy o to, by ten dał mu jeszcze dwa lata spokojnie popracować i wówczas podczas wyborów mieszkańcy zdecydują i go ocenią. - Dwa lata temu chojniczanie wyrazili swoje zdanie podczas wyborów i od tego czasu moim zdaniem nie stało się nic, żeby poddawać się ocenie w referendum. Na to przyjdzie czas - twierdzi Finster.

Co do straży miejskiej burmistrz mówi, że będzie rozmawiał z radą o tym, w jakiej formie ocenić zmiany, które zaszły w tej formacji.

Na temat wnioskodawcy burmistrz nie chce się wypowiadać. Mówi, że ma on od wielu lat konflikt z jednym z sąsiadów i jest ciągle niezadowolony z postanowień wielu organów czy instytucji.