Skąd się wzięła "Szmitówka"? Z historii bydgoskiego UW

Pomysł był prosty. Pokazać urząd przy ul. Jagiellońskiej w Bydgoszczy z nieco innej strony. - Z tej, która nie kojarzy się wyłącznie z administracją - tłumaczy Kurek, rzecznik wojewody kujawsko-pomorskiego, a prywatnie fascynat historii. - W końcu nikt nie powiedział, że strona internetowa UW to musi być tylko spis wydziałów i numerów telefonów do poszczególnych dyrektorów.

Istnieje od 1836 roku
Internauci, którzy wpiszą w przeglądarce adres www.bydgoszcz.uw.gov.pl, mogą już oglądać pierwsze efekty pracy nad podstroną dotyczącą historii gmachu urzędu przy ul. Jagiellońskiej. Wystarczy kliknąć zakładkę "Urząd od 1836 r."

- Informacje, które już zamieściliśmy w internecie, to zaledwie początek. To zalążek dziejów naszego urzędu - wyjaśnia Kurek. - A jego historia jest po prostu ciekawa. Tyle się mówi o tym, że w przeszłości Bydgoszcz nie pełniła znaczącej roli w historii ziem polskich. Tymczasem oprócz historyków, mało kto zdaje sobie sprawę, że przez niemal sto lat nieprzerwanie właśnie w gmachu dzisiejszego urzędu znajdowała się siedziba władz - najpierw regencji pruskiej, później jednego z dwóch województw Wielkiego Księstwa Poznańskiego, a potem ponownie - administracji niemieckiej.

Galeria bez wyjątków
Rzecznik wojewody zwraca uwagę na walory architektoniczne budynku: - Budowa gmachu rozpoczęła się w 1836 roku. Powstał w stylu klasycystycznym. Od początku był przeznaczony do pełnienia funkcji administracyjnych. To ewenement w naszym mieście.

Rzeczywiście, można by wyliczać przykłady - ratusz mieście się obecnie w dawnym kolegium jezuickim, Muzeum Okręgowe im. Leona Wyczółkowskiego przez kilkadziesiąt lat zajmowało dawny budynek klasztorny przy ulicy Gdańskiej.

Oprócz rysu historycznego gmachu obecnego UW, na stronie można też odwiedzić galerię wszystkich powojennych wojewodów, którzy rezydowali przy ul. Jagiellońskiej. Znaleźli się w niej również ci, którzy urzędowali za PRL-u.

- Historii nie da się wymazać ze świadomości społeczeństwa. Nie ma też takiej potrzeby - tłumaczy Kurek. - Dlatego na stronie pojawiły się zdjęcia sekretarzy Wojewódzkiej Rady Narodowej. Przykłady można mnożyć. Choćby w samym urzędzie jedną z sal konferencyjnych - tę od strony parku Jana Kochanowskiego - nazywa się "szmitówką". To od nazwiska Aleksandra Szmidta, sekretarza wojewódzkiej rady z lat 60., z którego inicjatywy dobudowano do głównego gmachu tę salę.

Każdy może pomóc
Strona ma być rozszerzona o informacje na temat dziejów urzędu w XIX w. - Zdjęcia, które wykorzystałem przy tworzeniu witryny, pochodzą z bydgoskich opracowań historyczno-konserwatorskich. Informacji szukałem też w bydgoskim Archiwum Państwowym - zaznacza Kurek. - Jeśli tylko mieszkańcy mają w domach jakieś ciekawe dokumenty, czy zdjęcia urzędu, mogą również przyłożyć rękę do tworzenia tej strony.