Przypomnijmy, że dziecko trafiło do szpitala 12 maja wieczorem. Dziewczynkę przywiozło pogotowie ratunkowe wezwane przez jej matkę. Kiedy okazało się, iż dziecko jest pod wpływem narkotyków, medycy poinformowali również policję. Na miejscu pojawił się także prokurator.
Biegły określił we wstępnej opinii, że stan, w którym dziewczynka trafiła do szpitala realnie zagrażał jego życiu. Teraz z jej zdrowiem jest już wszystko w porządku. Narkotyk na szczęście nie spowodował u niej jakiś trwałych skutków.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Zarzuty w tej sprawie postawione zostały rodzicom dziecka w wieku dwudziestu kilku lat. Matka dziewczynki podejrzana jest obecnie o narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia i prokurator zastosował wobec niej policyjny dozór. Natomiast ojciec dziecka ma zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dziewczynki i został na mocy decyzji sądu tymczasowo aresztowany.
- Zarówno matka dziecka, jak i jego ojciec nie przyznają się do winy. Mężczyzna złożył również zażalenie na tymczasowe aresztowanie. Sąd jednak nie zgodził się na jego uchylenie – mówi Judyta Głowacka z toruńskiej Prokuratury Rejonowej Centrum-Zachód.
Śledztwo w tej sprawie cały czas trwa i na razie prokuratura nie chce mówić o tym, w jaki sposób narkotyk trafił do organizmu dziewczynki. Czy stało się to przypadkowo i do kogo należała amfetamina? Cały czas jest to w trakcie wyjaśniania. Uzyskania odpowiedzi na tę pytania służyć mają również wyniki opinii zleconych biegłym. Między innymi toksykologiczna rodziców dziecka.
O zatruciu dziecka narkotykami policja poinformowała również sąd rodzinny, który zadecydował, że do czasu prawomocnego wyroku w tej sprawie faktyczną opiekę nad dzieckiem będzie sprawować jego babcia. Cała rodzina jest natomiast pod kontrolą kuratora.
INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju (01-07.06.2017)