Ta niecodzienna sytuacja miała miejsce w środę tuż po godzinie 19. Do kościoła przyszło dwóch mężczyzn, którzy zaczęli się rozbierać. Półnadzy koledzy przeszkadzali wiernym i księżom w mszy. Krzyczeli i wykonywali obraźliwe gesty.
Na pomoc wezwani zostali między innymi strażnicy miejscy. Zadysponowany do katedry patrol nie podjął jednak od razy interwencji. - Strażnicy stali na schodach i wyglądali, jakby na coś czekali - opowiada nam świadek zdarzenia.
- Kiedy policjanci z oddziału prewencji przyjechali na miejsce, strażnicy faktycznie stali na zewnątrz katedry - potwierdza kom. Tomasz Krupa, rzecznik podlaskiej policji.
Za to "niebiescy" od razu weszli do środka kościoła. Jednego z mężczyzn zatrzymali w przedsionku i przekazali go pod opiekę strażnikom. Wtedy poszli po drugiego. Złapali go przed ołtarzem, gdy półnagi krzyczał i wymachiwał rękoma.
Zobacz także: Parafia św. Wojciecha. Księża publikują listę zakazów. Nie można krzyżować nóg w kościele
Zatrzymani to dwaj mężczyźni w wieku 40 i 33 lat. Noc spędzili w policyjnym areszcie. Jeden z nich usłyszał już zarzut złośliwego przeszkadzania w akcie religijnym oraz obrażania uczuć religijnych, do którego się przyznał. Z drugim trwają jeszcze czynności. Zatrzymanym grozi do dwóch lat więzienia.
Poprosiliśmy o komentarz ws. zachowania municypalnych. - Z posiadanych przez nas informacji wynika, że strażnicy podjęli interwencję wspólnie z policjantami - dowiedzieliśmy się w Referacie d.s. Profilaktyki i Komunikacji Społecznej Straży Miejskiej w Białymstoku.
Zobacz również: Pobicie księdza. Sprawcy chcieli wykasować w telefonie numer do kobiety, do której pisał SMS-y
Uwaga! Pomylenie tych grzybów grozi śmiercią!