Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandaliczne warunki pracy w Hiszpanii (video, foto)

Agnieszka Domka-Rybka
fot. Nadesłane / Czytelniczki
- Byłyśmy przekonane, że robota jest pewna. W wyjeździe do Hiszpanii pośredniczył przecież Wojewódzki Urząd Pracy. Na miejscu okazało się, że zajęcia brak, a mieszkać mamy w zagrzybionym garażu! - opowiada Ewa Buchelt z Bydgoszczy.
Skandaliczne warunki pracy w Hiszpanii (video, foto)
fot. Agnieszka Wirkus, Czytelniczki

(fot. fot. Agnieszka Wirkus, Czytelniczki)

Grupa 30 kobiet z naszego regionu, m.in. z Bydgoszczy, Torunia, Włocławka i Grudziądza, wyjechała 15 marca. Najpierw musiały dostać się na własny koszt do Szczecina. Dopiero stamtąd przewoźnik zawiózł je do hiszpańskiej Luceny.

- Byłam przerażona tym, co zobaczyłam na miejscu! - mówi bydgoszczanka. - Kazali nam rozpakować się w garażu z betonową podłogą, faliste blachy oddzielały poszczególne pomieszczenia. Na ścianach grzyb. Łóżka piętrowe dla sześciu osób stały tak blisko siebie, że ledwo mogłyśmy się między nimi przecisnąć. W kuchni gazowej działały tylko dwa palniki. Stałyśmy w kolejce, by zaparzyć sobie herbatę. O, proszę zobaczyć, zrobiłam zdjęcia telefonem komórkowym!

Podobne wspomnienia ma koleżanka pani Ewy, Grażyna Kaźmierczak: - W pierwszej chwili sądziłam, że garaż to tylko jakieś przejście do innych pomieszczeń. Nawet mi przez myśl nie przeszło, że każą nam tutaj spać!

Po trzech dniach szef plantacji powiedział, że robota skończyła się i wyśle kobiety z powrotem do Polski.

- To był szok! Miałyśmy pracować do końca czerwca, dostawać 38,5 euro za 6,5 godziny pracy dziennie. Przez trzy tygodnie, bo dopiero wtedy udało się załatwić autokar, nie miałyśmy nawet na chleb.Na szczęście Hiszpan pokrył koszty powrotu do Polski. Mówię na szczęście, bo takie przypadki należą do wyjątków.

- Dokładnie wyjaśnimy tę sprawę - mówi Mirosław Kaczmarek, wicedyrektor Wydziału Pośrednictwa Pracy w toruńskim WUP. Informuje też, że WUP wysyła mieszkańców Pomorza i Kujaw do legalnej pracy sezonowej w Hiszpanii już od 2003 roku. Dotąd urzędnicy wizytowali miejsca w Hiszpanii, w których pracują Polacy. W tym roku nie mieli na to pieniędzy.

W tym roku Hiszpanie zażądali, by Polacy pracowali u nich najpierw "na okres próbny". Jest więc furtka w umowie - zawsze można przecież uznać, że ktoś się nie nadaje do pracy i mu nie zapłacić. Kobiety, o których piszemy, mogą liczyć jedynie ze strony WUP na zwrot kosztów dojazdu do Szczecina.

Zwykle ostrzegaliśmy przed prywatnymi pośrednikami. Teraz okazało się, że o polskich pracowników nie potrafią zadbać nawet urzędnicy państwowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska