Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne we Włocławku przewozi 18 milionów pasażerów rocznie. Jak wykazują badania, dwa procent pasażerów jeździ na gapę. Z powodu jazdy bez ważnego biletu na gapowiczów nakładane są kary zwane opłatami specjalnymi. Wartość tych kar sięga rocznie 600 tysięcy złotych.
Sprawdzaniem, czy pasażerowie płacą
za przejazdy autobusami zajmują się we Włocławku zarówno kontrolerzy z MPK, jak i z firmy zewnętrznej - "Arsen". O ile do kontroli prowadzonych przez MPK Czytelnicy nie mają zastrzeżeń, to sposób sprawdzania biletów przez kontrolerów firmy "Arsen" budzi sporo wątpliwości.
Chodzi głównie o karanie pasażerów, którzy "niezwłocznie" nie skasowali biletu. - Wracałam ostatnio od lekarza - mówi Czytelniczka. - Wsiadłam do autobusu i zaczęłam szukać w torebce biletu. Niestety, nie zdążyłam skasować, bo podszedł do mnie kontroler, który poprosił o dokumenty i wypisał mandat za jazdę bez biletu.
Zdaniem kierownik Wioletty Lewandowskiej ze spółki "Arsen", kontroler miał prawo wypisać mandat, gdyż Czytelniczka biletu nie skasowała "niezwłocznie", co więcej, nie miała zamiaru tego zrobić. Co to znaczy skasować bilet "niezwłocznie" ?
- Zaraz, bez zwłoki
- tłumaczy pani kierownik. W praktyce oznacza to, że pasażer powinien wejść do autobusu z biletem w ręku i skasować go, najlepiej zanim kierowca ruszy z przystanku.
Są jednak takie sytuacje, gdy jest tłok tak duży, że trudno dojść do kasownika lub autobus zaraz po odjeździe zakręca i trzeba przytrzymać się uchwytu. Takie warunki nie są jednak żadnym wytłumaczeniem dla kontrolerów ze spółki "Arsen". - Zarzucono mi, że chciałam oszukać MPK i nikt nie słuchał, co mam w tej sprawie do powiedzenia - relacjonowała nam kolejna ukarana "gapowiczka".
Co na to MPK? Prezes Marek Krygier zapewnia, że wszelkie kwestie sporne na linii pasażer - kontroler biletów są wyjaśniane. Ze względu "na wyjątkowe uwarunkowania" opłata dodatkowa może być anulowana. Z usług firmy "Arsen" szefostwo MPK jest jednak zadowolone, bo kontrole tej firmy są efektywne.
**
