www.pomorska.pl/torun
Więcej informacji z Torunia znajdziesz na podstronie www.pomorska.pl/torun
Kamilem R. i Łukaszem M. prokuratura zainteresowała się w maju zeszłego roku. Wtedy przy obu mężczyznach znaleziono rzeczy należące do Mariana J. Mężczyzna był wówczas uznany za zaginionego od roku.
Po przesłuchaniu oskarżeni wskazali miejsce, w którym policjanci znaleźli szczątki 49-letniego mieszkańca powiatu toruńskiego. Badanie DNA pozwoliło zidentyfikować Mariana J.
Śledczy zrekonstruowali prawdopodobny przebieg wydarzeń. Według prokuratora 16 maja 2008 roku Kamil R. i Łukasz M. spotkali swoją ofiarę na przystanku w Lubiczu. Doszli do wniosku, że można okraść mężczyznę, bo nie będzie nic pamiętał. Pobili więc Mariana J. i brutalnie skopali.
Zdaniem śledczych zabrali mu dwa telefony komórkowe, portfel i kartę do bankomatu. Próbowali też - kopiąc i bijąc - uzyskać kod PIN. Gdy napadnięty mężczyzna stracił przytomność, oskarżeni przeciągnęli go za przystanek, przerzucili przez płot i wciągnęli do zarośniętego parowu. Następnie rzucali w niego kilkukilogramowymi kamieniami.
- Potem Łukasz zszedł na dól i wziął kij - zeznawał przed prokuraturą Kamil R. - Zaczął dźgać tego pana w klatkę piersiową.
W wyjaśnieniach obu mężczyzn jest wiele sprzeczności. - Rzucalismy w niego kamieniami - przyznawał przed sądem Łukasz M. - Ale dźgania kijem nie było. Dopiero na policji dowiedziałem się, ze ten mężczyzna nie żyje.
Zdaniem śledczych oskarżeni przykryli ciało Mariana J. gałęziami i wrócili do swoich domów. Następnego dnia próbowali sprzedać skradzione telefony.
Kamil R. i Łukasz M. nie przyznają się do zarzucanych im czynów. Za zabójstwo grozi im do 25 lat więzienia.