Latem br. radny powiatowy Jacek Olech dopatrzył się, że jego koledzy z miejskiego samorządu, radni Lidia Stolarska i Jarosław Kopeć łączą wbrew ustawowym zapisom funkcję ławników sądowych i miejskich rajców. Ponieważ nie zgłosili tego w odpowiednim terminie, powinni stracić mandaty radnych. Olech nagłośnił sprawę śląc pisma do Rady Miejskiej Inowrocławia, wojewody i komisarza wyborczego.
Podczas ostatniej sesji rada głosami rządzącej koalicji nie przyjęła jednak uchwał wygaszających mandaty obojga radnych. W podjęciu decyzji pomogły opinie prawne. Podczas sesji zwracano też uwagę, że o pozbawieniu mandatów powinna zdecydować pani wojewoda.
- Przecież przedstawione nam opinie prawne mówią jednoznacznie, że mandaty obojga radnych wygasły w momencie, gdy nie złożyli oni w terminie stosownych oświadczeń o rezygnacji z bycia ławnikami - zauważył Andrzej Kieraj.
Samorządowiec podkreślił też, że opozycja nie będzie cicho w tej sprawie. Skoro wojewoda nie podjęła żadnych kroków po otrzymaniu informacji od radnego Jacka Olecha, zostanie ponownie o wszystkim powiadomiona i poproszona o zajęcie stanowiska w tej sprawie.
Kieraj przypomniał w trakcie konferencji, że już raz w inowrocławskim samorządzie była podobna sytuacja.
- Wystąpiliśmy o wygaszenie mandatu radnego z rządzącej koalicji, który wyprowadził się do Gniezna. Przyjeżdżał na posiedzenia naszej radny z dużym opóźnieniem i pobierał diety. A ponieważ był to już koniec kadencji, prowadził w tym czasie kampanię wyborczą na radnego samorządu w Gnieźnie. Mimo to mandatu mu nie wygaszono - przypomniał przedstawiciel opozycji.
Gospodarz konferencji zapewnił, że skoro radni koalicji proponowali, aby obecnie wobec dwojga radnych decyzję podjęła wojewoda, to opozycja zrobi wszystko, żeby tak się właśnie stało.