Obaj piłkarskiego rzemiosła uczyli się Zawiszy Bydgoszcz, z tym, że tylko Mateusz Skowroński reprezentował jej barwy non stop. Mateusz Fredyk, który przygodę z piłką zaczynał w Pogoni Mogilno, a potem po jednym sezonie spędził także w młodzieżowych zespołach Amiki Wronki i Lecha Poznań, opuścił jej szeregi już dwa lata temu.
Mateusz Skowroński to bramkarz. Swego czasu był w kadrze pierwszej drużyny Zawiszy, ale przegrywał rywalizację z Andrzejem Witanem, a później także Wojciechem Kaczmarkiem. Zagrał tylko w jednym oficjalnym spotkaniu Zawiszy, gdy ten był jeszcze drugoligowcem. Było to w 21. kolejce sezonu 2010/11 w Legnicy, gdzie Andrzej Witan otrzymał w 29. min. czerwoną kartkę. Skowroński chwilę po wejściu na boisko obronił rzut karny. Jednak w kolejnych dwóch spotkaniach nie zastąpił pauzującego kolegi. Trener Adam Topolski postawił wówczas na Łukasza Zapałę.
I to właśnie z nim Skowroński rywalizował będzie w Świeciu o miano pierwszego bramkarza, chociaż po udanym zeszłym roku trudno się spodziewać, żeby jedynkę stracił Łukasz Zapała.
Niespodziewany powrót
Mateusz Fredyk ostatnie półtora roku spędził w Lechu Rypin. Grał w nim regularnie. W maju 2012 roku świętował awans do II ligi. W niej zagrał we wszystkich meczach, w tym 16 w wyjściowym składzie. Pewnie grałby w Rypinie nadal, gdyby nie problemy organizacyjne klubu, o których głośno jest od początku tego roku.
Lewy pomocnik znany jest już w Świeciu, bo barwy Wdy reprezentował w 2011 roku. Zagrał w 9 meczach rundy wiosennej.
Przypomnijmy, że wcześniej umowę ze świeckim trzecioligowcem podpisał Jakub Witucki.