Wędkarze z gminy Gniewkowo są zrozpaczeni. Co roku w lipcu z wody wyciągają setki kilogramów martwych ryb. Ubiegłego lata zanotowano lokalny rekord. Szef gniewkowskiego koła PZW szacuje, iż padło wówczas około 5 ton ryb. - Nie wszystkie zostały jednak zebrane. Wyciągnięto prawie trzy tony. Część pozostała w jeziorze. Nie brakowało też mieszkańców, którzy wybierali je z wody i próbowali sprzedać. Na szczęście w porę zareagowaliśmy - wspomina prezes Józef Plis.
Wówczas przyczyną tragedii była awaria oczyszczalni, która nie poradziła sobie ze zwiększonym zrzutem ścieków z pochodzących z jednej z lokalnych firm. Prokuratura umorzyła postępowanie w tej sprawie ze względu na "brak znamion czynu zabronionego". Firma wpłaciła na rzecz PZW 25 tys. zł. Prezes Plis podkreśla, że nie było to odszkodowanie, ale dotacja na cele statutowe.
Osiek. Rypienica zatruta. Ryby zdychają!
Kilkanaście dni temu padło około 750 kilogramów ryb (dane PZW Gniewkowo): płoci, linów i okoni. - Tym razem nasza oczyszczalnia działała prawidłowo - przekonuje burmistrz Adam Roszak. Nie wyklucza jednak, że ktoś dokonał nielegalnego zrzutu ścieków do któregoś z licznych rowów połączonych wprost z jeziorem Starym.
Postępowanie w tej sprawie pod nadzorem prokuratora prowadzą gniewkowscy policjanci. - Aktualnie zbierane są materiały. Prawdopodobnie zostaną połączone z poprzednimi zdarzeniami mającymi miejsce na tym terenie - wyjaśnia Sławomir Głuszek zastępca Prokuratora Rejonowego w Inowrocławiu.
Jezioro należy do Nadleśnictwa Gniewkowo. Nadleśniczy Stanisław Słomiński o wszystkim poinformował Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Czeka na ich reakcję.
Do sprawy wrócimy.
Czytaj e-wydanie »