Ślubowanie pierwszoklasistów w czerskiej jedynce [zdjęcia]

W tym roku do pierwszej klasy poszły wszystkie sześciolatki oraz te dzieci, które nie rozpoczęły nauki w ubiegłym roku szkolnym (z drugiego półrocza). Dzieci było tyle, że trzeba było utworzyć aż dwanaście klas. Niektóre muszą jeździć do filii szkoły w Łubnej, bo „jedynka” to wielka szkoła ze względu na liczebność, ale, niestety, także taka, która ma za mało sal lekcyjnych. I dzieci uczą się tu na dwie zmiany. Także uroczystość ślubowania trzeba więc było zorganizować na dwie tury. Sześć klas ślubowało o godz. 9, a kolejne - o godz. 10.30.

Program był przemyślany co do minuty, a bohaterowie dnia czuli, że to „ich wielki dzień”. Sześciolatki uważnie obserwowały, co się dzieje. Łatwo skupiły uwagę, bo było atrakcyjnie, szybko, ciekawie i z werwą.
Większość dzieciaków, choć przejętych wyjątkową chwilą, radziło sobie świetnie. Daleko za plecami byli rodzice i dziadkowie, a oni między kolegami i koleżankami udowodnili, że szkoła nie jest taka groźna i czują się w niej świetnie.
Tylko jedna dziewczynka ani myślała rozstać się z mamą. Gdy zobaczyła tak blisko siebie rodziców, natychmiast wskoczyła mamie na kolana i już z nich nie zeszła do końca uroczystości. Ale tak jak wszystkie dzieci dzielnie złożyła ślubowanie i została, jak i one, pasowana przez dyrektorkę Bożenę Spicę na pełnoprawnego ucznia. Potem odebrała gratulacje.

Uroczystość zaczęła się od hymnu państwowego. Pierwszaki uczyły się go w szkole na lekcjach, więc poradziły sobie całkiem dobrze ze śpiewem. Były przeszczęśliwe, gdy dostały dyplomy z misiami. Uważnie zaglądały do środka, by odczytać na nich swoje nazwiska. Przecież już znają niektóre litery, a wkrótce dzięki swoim paniom będą już faktycznie czytać i pisać. Mamy dobrą wiadomość dla wszystkich - uczniów, nauczycieli i rodziców. W przyszłym roku ruszy rozbudowa szkoły. Zostanie dobudowane nowe skrzydło dydaktyczne. Inwestycja będzie wprowadzona bowiem do budżetu na 2016 r.

Dzieci dostały prezenty ze swych dawnych przedszkoli i jak najlepsze życzenia. Każda klasa wyróżniała się dzięki kolorowym chustom. Na pierwszej z uroczystości w oczy rzucali się głównie „zieloni”, a to za sprawą małych okularników, których było aż sześcioro. Czy sobie poradzą w szkole? Jaka czeka je przyszłość? Taki moment zapada w pamięć i wzrusza. Zresztą, rodzicie i dziadkowie zadbali także o utrwalenie miłej chwili na zdjęciach.