Fani Stinga, którzy liczyli, że może uda im się go spotkać przypadkiem pod którymś z toruńskich hoteli, będą zawiedzeni. Wokalista nie przewiduje noclegu w Toruniu. Ani też w Bydgoszczy, dokąd - jak wielu obstawiało - miał dostać się czarterowym samolotem.
Sting przyleci do Warszawy, skąd wyjedzie dziś po śniadaniu. Jeżeli więc na autostradzie A1 zobaczycie około południa dwa pędzące w stronę Torunia bmw z przyciemnianymi szybami (jeden przeznaczono dla artysty, drugi dla jego muzyków), to z całą pewnością będzie to właśnie on.
Może to wydać się dość zaskakujące, ale przygotowania do koncertu Stinga ruszyły w sali na Jordankach dopiero w nocy. W środę wieczorem odbywały się bowiem jeszcze dwa spektakle „Jeziora łabędziego” w wykonaniu Moscow City Ballet. Po rozebraniu scenografii ruszył montaż kamer i dodatkowego oświetlenie dla potrzeb telewizji. Próby przed występem będą dwie. Najpierw ok. 30-minutowa dźwiękowa, a później kamerowa.
Wiadomo już, że Sting zaśpiewa podczas telewizyjnej gali tylko sześć utworów, w tym kilka ze swojego najnowszego albumu „57th&9th”. Po koncercie - podobnie jak to zrobił Rod Stewart po występie na Motoarenie - brytyjski gwiazdor niemal od razu ma wsiąść ponownie do bmw i wyjechać do Warszawy.
Jesteście fanami Stinga? Bądźcie dziś z nami! Odwiedzajcie www.pomorska.pl/torun, gdzie na bieżąco relacjonować będziemy wizytę Stinga w naszym regionie.